Edgar
Ember Desmond była królową, którą chciałem czcić po kres moich dni.
To, co przed chwilą ze mną zrobiła, odebrało mi dech w piersiach. Kompletnie bowiem nie spodziewałem się tego, że moja pani padnie przede mną na kolana i zacznie ssać mojego penisa z taką siłą, jakiej nigdy bym sobie po niej nie wyobrażał.
Dygoczący, spocony i spełniony klęczałem na podłodze, wpatrując się z wyczekiwaniem w drzwi, mając nadzieję, że moja boska księżniczka niebawem tutaj wróci, a ja będę mógł w dalszym ciągu udowadniać jej, że byłem doskonałym materiałem na uległego.
Podniosłem głowę, gdy Ember w końcu do mnie wróciła. Uśmiechnąłem się do niej nieśmiało, chłonąc wzrokiem jej majestat. Miałem nadzieję, że dziewczyna będzie chodziła często w tym lateksowym wdzianku. Wyglądała w nim prześlicznie. Nie przypominała kobiet, które oglądałem w filmach pornograficznych. Biła od nich niewyobrażalna siła i potężna dominacja, czego nie można było odmówić Ember, jednak moja pani w dodatku była urokliwa i troszczyła się o mnie.
Kiedy zobaczyłem w jej dłoniach obrożę, moje serce zabiło szybciej. Jeśli tak dalej pójdzie, padnę na zawał , choć wcale jeszcze nie musiałem umierać. Nie miałbym jednak nic przeciwko śmierci z powodu patrzenia na kobietę, która całkowicie zawładnęła moim sercem.
Ember podeszła do mnie, stukocząc szpilkami o podłogę. Mimo wykładziny pokrywającej całą połać, z łatwością było słyszeć dźwięki wydawane przez jej zabójczo seksowne buty.
Młoda kobieta wyciągnęła w moją stronę obrożę, abym jej się uważnie przypatrzył. Może nie była taka, jaką sobie wyobrażałem, ale wiedziałem, że w niej będę się wyróżniał.
Obroża, którą moja pani postanowiła dla mnie wybrać, była neonowo różowa. Rzucała się w oczy już z daleka. W dodatku miała na sobie malutkie ćwieki, które dodawały drapieżności. Rozumiałem, dlaczego Ember wybrała dla mnie ozdobę właśnie w takim kolorze. Chciała pokazać wszystkim w klubie, że należałem do niej. Różowy nie był uważany za męski kolor, jednak ja wcale nie wstydziłbym się nosić tego na sobie.
- Mam nadzieję, że zostaniesz moim uległym na dłuższy czas niż tylko na tydzień, Edgar.
- Ja też, pani - odparłem, uśmiechając się do niej jak do władczyni, którą dla mnie przecież była.
- Może daję ci obrożę zbyt wcześnie, ale skoro mamy tylko tydzień, chciałabym wykorzystać go w pełni. Mam nadzieję, że gdy będziesz nosił obrożę, poczujesz większe przywiązanie do mnie i chętniej będziesz mi się poddawał.
Wcale nie musiała zakładać mi obroży, abym jej ulegał, ale był to miły dodatek, którego nie miałem zamiaru krytykować.
- Będę dumny, mogąc nosić na szyi twoją obrożę, pani.
- Nie przeszkadza ci kolor? Przyznam, że chciałam cię trochę sprowokować.
Wiedziałem, że tkwił w niej diabełek.
- Jest urocza, pani. Może nie chodzę w neonowych kolorach na co dzień, ale dzięki tej obroży każdy będzie wiedział, że należę do ciebie.
Ember uniosła pytająco brwi, ale po chwili skinęła głową. Może faktycznie chciała sprowokować u mnie jakąś negatywną reakcję, ale nie byłem mężczyzną, którego można było łatwo zawstydzić. Pozwalając światu BDSM się pochłonąć, liczyłem się z tym, że pewnego dnia poznam swoją panią, która będzie chciała mnie od czasu do czasu poniżać. W BDSM najważniejsza była komunikacja z partnerem i jego bezpieczeństwo. Dopóki moja pani o mnie dbała i liczyła się z moim zdaniem, jednocześnie powoli przekraczając moje granice, nie miałem nic przeciwko temu, aby robiła, co jej się podobało.
CZYTASZ
Edgar
ActionEdgar, podopieczny Vlada Perringtona, od lat szuka miłości swojego życia. Pragnie oddać się pod panowanie kobiety. Silne pragnienie, które nie jest zaspokojone, utrudnia mu życie. Ember, amerykanka porwana przez bezwzględnego chińskiego władcę, ma n...