9

2.2K 67 3
                                    

Edgar

Ember Desmond była królową, którą chciałem czcić po kres moich dni.

To, co przed chwilą ze mną zrobiła, odebrało mi dech w piersiach. Kompletnie bowiem nie spodziewałem się tego, że moja pani padnie przede mną na kolana i zacznie ssać mojego penisa z taką siłą, jakiej nigdy bym sobie po niej nie wyobrażał. 

Dygoczący, spocony i spełniony klęczałem na podłodze, wpatrując się z wyczekiwaniem w drzwi, mając nadzieję, że moja boska księżniczka niebawem tutaj wróci, a ja będę mógł w dalszym ciągu udowadniać jej, że byłem doskonałym materiałem na uległego.

Podniosłem głowę, gdy Ember w końcu do mnie wróciła. Uśmiechnąłem się do niej nieśmiało, chłonąc wzrokiem jej majestat. Miałem nadzieję, że dziewczyna będzie chodziła często w tym lateksowym wdzianku. Wyglądała w nim prześlicznie. Nie przypominała kobiet, które oglądałem w filmach pornograficznych. Biła od nich niewyobrażalna siła i potężna dominacja, czego nie można było odmówić Ember, jednak moja pani w dodatku była urokliwa i troszczyła się o mnie. 

Kiedy zobaczyłem w jej dłoniach obrożę, moje serce zabiło szybciej. Jeśli tak dalej pójdzie, padnę na zawał , choć wcale jeszcze nie musiałem umierać. Nie miałbym jednak nic przeciwko śmierci z powodu patrzenia na kobietę, która całkowicie zawładnęła moim sercem. 

Ember podeszła do mnie, stukocząc szpilkami o podłogę. Mimo wykładziny pokrywającej całą połać, z łatwością było słyszeć dźwięki wydawane przez jej zabójczo seksowne buty. 

Młoda kobieta wyciągnęła w moją stronę obrożę, abym jej się uważnie przypatrzył. Może nie była taka, jaką sobie wyobrażałem, ale wiedziałem, że w niej będę się wyróżniał.

Obroża, którą moja pani postanowiła dla mnie wybrać, była neonowo różowa. Rzucała się w oczy już z daleka. W dodatku miała na sobie malutkie ćwieki, które dodawały drapieżności. Rozumiałem, dlaczego Ember wybrała dla mnie ozdobę właśnie w takim kolorze. Chciała pokazać wszystkim w klubie, że należałem do niej. Różowy nie był uważany za męski kolor, jednak ja wcale nie wstydziłbym się nosić tego na sobie.

- Mam nadzieję, że zostaniesz moim uległym na dłuższy czas niż tylko na tydzień, Edgar. 

- Ja też, pani - odparłem, uśmiechając się do niej jak do władczyni, którą dla mnie przecież była.

- Może daję ci obrożę zbyt wcześnie, ale skoro mamy tylko tydzień, chciałabym wykorzystać go w pełni. Mam nadzieję, że gdy będziesz nosił obrożę, poczujesz większe przywiązanie do mnie i chętniej będziesz mi się poddawał. 

Wcale nie musiała zakładać mi obroży, abym jej ulegał, ale był to miły dodatek, którego nie miałem zamiaru krytykować. 

- Będę dumny, mogąc nosić na szyi twoją obrożę, pani.

- Nie przeszkadza ci kolor? Przyznam, że chciałam cię trochę sprowokować. 

Wiedziałem, że tkwił w niej diabełek. 

- Jest urocza, pani. Może nie chodzę w neonowych kolorach na co dzień, ale dzięki tej obroży każdy będzie wiedział, że należę do ciebie. 

Ember uniosła pytająco brwi, ale po chwili skinęła głową. Może faktycznie chciała sprowokować u mnie jakąś negatywną reakcję, ale nie byłem mężczyzną, którego można było łatwo zawstydzić. Pozwalając światu BDSM się pochłonąć, liczyłem się z tym, że pewnego dnia poznam swoją panią, która będzie chciała mnie od czasu do czasu poniżać. W BDSM najważniejsza była komunikacja z partnerem i jego bezpieczeństwo. Dopóki moja pani o mnie dbała i liczyła się z moim zdaniem, jednocześnie powoli przekraczając moje granice, nie miałem nic przeciwko temu, aby robiła, co jej się podobało.

EdgarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz