Edgar
Rozmowa z Ember dużo mi dała. Uświadomiła mnie w tym, że może nie byłem takim złym człowiekiem, za jakiego siebie uważałem.
Po tym, jak porwałem Elaine i wręczyłem ją w ręce Laurenta, miałem ochotę umrzeć. Nie mogłem patrzeć na swoje lustrzane odbicie. Kiedy kładłem się spać, marzyłem o tym, aby następnego dnia się nie obudzić. Nie miałem jednak wystarczająco dużo siły psychicznej, aby odebrać sobie życie.
Zmieniłem się po tamtym dniu. Wcześniej byłem wesołym podrywaczem, który kochał rozmawiać z pięknymi kobietami. Na każdym kroku, przy każdej nadarzającej się okazji, próbowałem zaciągnąć śliczne dziewczyny do łóżka. Uwielbiałem seks. Po porwaniu Elaine zmieniłem się jednak nie do poznania.
Z ekstrawertyka stałem się introwertykiem. Zamknąłem się w swoim laboratorium, w którym tworzyłem nowe wynalazki. Jedynymi osobami, z którymi rozmawiałem, byli Vlad i Laurent. Starałem się nie tworzyć relacji z ludźmi, aby potem nie cierpieć, gdy ode mnie odejdą. Uznałem, że jeśli zamknę się w czterech ścianach, nikogo więcej nie skrzywdzę.
Gdybym się zabił, popełniłbym największy możliwy błąd. Nie miałbym możliwości przyjaźni z Vladem i poznania niesamowitych ludzi w klubie, którzy akceptowali mnie takim, jakim byłem. Nikt się ze mnie nie naśmiewał. Nikt mnie nie oceniał. Przyjęto mnie tutaj z otwartymi ramionami.
Czekając na Ember, która przebierała się w strój kąpielowy, poczułem niesamowitą wdzięczność do życia. Nabrałem ochoty na to, aby żyć. Chciałem istnieć nie tylko dla Vlada, ale również dla Ember. Mojej pani. Mojej uległej. Mojej kobiety.
Zakochałem się w niej bez pamięci. Zachowywałem się jak dzieciak w szkole podstawowej, który zakochał się w koleżance z klasy i poprzysiągł jej dozgonną miłość. Pragnąłem być z Ember do końca moich dni. Nie miałem pewności co do tego, że stworzyłbym z nią coś pięknego.
Kiedy w samochodzie wspomniała o domu, dzieciach, psach i kotach, moje serce napełniło się miłością. Chciałem dokładnie tego samego. Spokoju i bezpieczeństwa. Miłości i oddania. Dodatkowo gdybym mógł mieć możliwość życia w klimacie BDSM, niczego więcej nie potrzebowałbym do szczęścia.
Postanowiłem się rozebrać. Akurat gdy odrzuciłem na kanapę bokserki, Ember wyszła do mnie w wściekle różowym stroju kąpielowym, który idealnie komponował się z obrożą na jej szyi.
- Dlaczego jesteś nagi, panie?
- Idziemy nad jezioro.
- Przecież mamy sąsiadów...
- Och, wcale ich nie mamy.
- Jak to?
Uśmiechnąłem się kącikiem ust. Podszedłem do Ember i przesunąłem wygłodniałym spojrzeniem po jej sylwetce. Położyłem dłonie na jej biodrach i wziąłem głęboki oddech, próbując zapanować nad swoim kutasem.
- Wszyscy sąsiedzi przyjadą tutaj dopiero za tydzień.
Zrobiła wielkie oczy, jakby mi nie wierzyła.
- Mówię prawdę, kochanie. Domki, które zostały wybudowane wokół tego, są nowe. Jeszcze nikt się do nich nie wprowadził. Wybacz, że wcześniej ci nie powiedziałem, ale chciałem mieć trochę zabawy.
Ember zaśmiała się pod nosem i spuściła wzrok.
- W takim razie chodźmy, panie. Narobiłeś mi na ochoty na swojego penisa.
- Mmm, moja niegrzeczna niewolnica. W takim razie prowadź. Chcę popatrzeć na twój kształtny tyłeczek.
Kiedy Ember szła przede mną w stronę drzwi, miałem wrażenie, że na powrót wróciła do roli mojej pani. Kołysała biodrami, kusząc mnie jak mała diablica. Co chwila odwracała się i patrzyła na mnie przez ramię, a ja miękłem.
CZYTASZ
Edgar
ActionEdgar, podopieczny Vlada Perringtona, od lat szuka miłości swojego życia. Pragnie oddać się pod panowanie kobiety. Silne pragnienie, które nie jest zaspokojone, utrudnia mu życie. Ember, amerykanka porwana przez bezwzględnego chińskiego władcę, ma n...