10

2.2K 76 7
                                    

Ember

- W końcu znalazłeś swoją panią, Edgar?

Kiedy weszliśmy do kuchni, zobaczyłam siedzącego przy stole onieśmielającego Mastera Rose oraz przepiękną kobietę. Domyślałam się, że niebawem miała mieć sesję z uległym. Była ubrana bosko, jeśli chodziło o standardy BDSM, a także miała świetny makijaż i staranną fryzurę. 

Edgar wyraźnie się speszył, kiedy ją zobaczył. Było mi go szkoda i nie wiedziałam, co począć. Na szczęście Pan Rose przyszedł mi z pomocą i zaproponował, żeby Edgar uklęknął. Na dużej części podłogi znajdował się puszysty dywanik, zapewne po to, aby ulegli mogli na nim klęczeć, więc cieszyłam się, że nie będą bolały go kolana. 

Mój uległy nie odpowiedział pięknej kobiecie, zapewne czekając na moje pozwolenie, aby mógł to uczynić. 

- Jestem Cherrie - powiedziała dziewczyna, podchodząc do mnie, aby podać mi rękę. 

- Ember. Miło mi cię poznać. Pięknie wyglądasz. 

- Dziękuję, kochana. Mam nadzieję, że szybko zadomowisz się w klubie. Mamy tutaj kilku naprawdę przystojnych mężczyzn, więc może któryś pan wpadnie ci w oko.

Położyłam dłoń na głowie Edgara, chcąc go uspokoić. Nie chciałam, aby czuł się zażenowany czy zawstydzony przy onieśmielającej Cherrie i wspaniałemu Panu Rose. Sama odczuwałam przy nim respekt do jego osoby. Z radością padłabym przed nim na kolana, gdyby choćby pstryknął palcami. Tacy mężczyźni jak on, którzy roztaczali wokół siebie aurę dominacji, byli moją słabością. Nie wspominałam jednak o pewnym facecie z mojej nie tak odległej przeszłości, który swoją dominacją zniszczył mi życie. 

- Dziękuję, Cherrie, ale na razie chciałabym skupić się na szkoleniu Edgara. Nie w głowie mi romanse. 

- Och, to zrozumiałe - odrzekła, robiąc sobie sałatkę z warzyw i owoców. Nie przywykłam do tak lekkiej kuchni. Lubiłam sobie dobrze zjeść, dlatego miałam nadzieję, że w klubie mi będą zwracać mi uwagi na to, jeśli czasami zjem sobie ziemniaki ze stekiem i popiję colą. - Edgar, dobrze ci ze swoją nową panią? Podoba ci się? 

Mój chłopiec oddychał ciężko. Naprawdę się o niego martwiłam.

- Możesz mówić, Edgar. Nie krępuj się. 

- Wszystko jest w porządku, pani Cherrie - odrzekł, a ja poczułam falę zazdrości, gdy nazwał kobietę w taki sposób. To ja chciałam być jedyną panią Edgara. To moim uległym był. Może byłam trochę zaborcza, ale naprawdę mi na nim zależało. Patrzyłam na niego z taką czułością również z powodu tego, co miałam z nim zrobić już niebawem. Naprawdę nie chciałam dopuszczać do tego, co miało stać się za tydzień, ale miałam wybór. Musiałam wniknąć w szeregi klubu, jeśli chciałam dalej żyć. 

- W takim razie bardzo się cieszę, Edgar. Muszę już iść na sesję. Za dziesięć minut przychodzi mój klient. Uwielbiam gościa. Ma fetysz kucyka i prosił mnie, abym założyła mu siodło na plecy i go ujeżdżała. 

Uśmiechnęłam się, kiwając głową. 

- Miłej sesji. Do zobaczenia, Cherrie.

Kiedy kobieta wyszła z kuchni, zostałam sama z Edgarem i Masterem Rose. Mimo, że nawet poza sypialnią byłam osobą dominującą, to przy tym mężczyźnie czułam się jak jego uległa niewolnica. Było mi z tym dziwnie, ale domyślałam się, że pan Rose zdawał sobie sprawę z tego, że przy nim nogi miękły mi w kolanach. Nagle w mojej głowie pojawiły się nieproszone fantazje związane z tym boskim Adonisem, ale musiałam się otrząsnąć. Mój uległy był głodny i to nim w pierwszej kolejności musiałam się zaopiekować. 

EdgarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz