45

1.6K 67 3
                                    

Ember

Jeśli wcześniej uważałam, że istniała szansa, abym dogadała się z Chenem, tak w tej chwili wszystkie moje nadzieje umarły.

Patrzyłam na przerażonego i trzęsącego się chłopaka. Yun, bo tak miał na imię, wyglądał jak sto nieszczęść. Jego ciało pachniało olejkami, a włosy miał świeżo umyte. Nie dało się jednak nie zauważyć, że miał podkrążone od płaczu oczy. Poza tym, świeże rany na jego ciele, które powoli przemieniały się w blizny, jasno wskazywały na to, co mój oprawca z nim robił.

- Chen, nie możesz tego zrobić. 

- Czego, kochanie? 

Patrzyłam z niezrozumieniem na to, jak mój kat przeczesuje palcami zielone włosy Yuna. Chłopak odchylił głowę do tyłu z jękiem. Chen, patrząc mi w oczy, przycisnął usta do szyi swojej nowej zabaweczki. Uśmiechnął się z wyższością i przygryzł skórę na szyi chłopaka, na co ten syknął przez zęby.

Miałam nadzieję, że Yun nie był odurzony przez narkotyki. Zachowywał się jak posłuszne zwierzątko Chena, choć jego reakcja była raczej spowodowana strachem, a nie otępieniem. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co się z nim działo, jednak nie mógł sobie pomóc. 

- Chen, błagam cię z całego serca. Oddam się tobie zupełnie, ale nie niszcz życia tego niewinnego chłopca. Bardzo cię o to proszę. Przecież jestem twoją posłuszną niewolnicą. Wróciłam do ciebie. Nie musisz niszczyć życia drugiego człowieka. Wystarczy, że zniszczyłeś moje. 

Mój "pan" zaśmiał się kpiąco. Spojrzał na mnie z politowaniem, a ja poczułam się jak mała dziewczynka, która nieposłusznie się zachowała i teraz miała czekać ją za to kara. Nie uważałam, że zasłużyłam na karę, ale byłam w stanie zrobić wszystko, aby uchronić przed nią Yuna. 

Nie spodziewałam się, że Chen Xing Ke miał zapędy biseksualne. Od samego początku mojej niewoli w pałacu robił wszystko, aby mnie zdominować. Nigdy nie wspominał o tym, że miał fantazje dotyczące uprawiania seksu z innym mężczyzną. Poza tym, Chen nie był człowiekiem, który lubił się dzielić. Nie pojmowałam więc, w jaki sposób miałaby funkcjonować nasza relacja. Skoro ja byłam niewolnicą mojego pana, to czy Yun też był niewolnikiem? Kim w takim razie był dla mnie? Moim współtowarzyszem niewoli? Moją zabawką? Czy nie tak Chen powiedział? Czy nie przedstawił mi Yuna jako naszego niewolnika?

- Uklęknij, Yun. Muszę porozmawiać z moim storczykiem. 

Próbowałam zmienić pozycję, aby trochę bardziej się zakryć, jednak byłam przykuta do wezgłowia łóżka. Nie potrafiłam sama się uwolnić, co było uwłaczające. Było mi wstyd, że byłam tak słaba. Myślałam, że jeśli tutaj wrócę, Chen się zmieni. Zauważy, że starałam się uchronić Edgara przez złem i w pełni skupi się na mnie. Zapomni o tym, że chciał zniszczyć mojego ukochanego. 

On jednak działał w zupełnie inny sposób. Nie spodziewałam się po nim tego, że weźmie sobie kolejnego niewolnika, tym razem chłopaka. Obiecałam sobie, że nie ważne, co się stanie, ale będę musiała pomóc Yunowi. Nie mogłam dopuścić do tego, aby Chen go skrzywdził. Yun wyglądał na młodego chłopaka, może przez to, że Koreańczycy i Japończycy starzeli się naprawdę dobrze, ale to nie miało większego znaczenia. Yun nie zasługiwał na to, co miał przeżyć w niewoli, dlatego musiałam zrobić wszystko, aby mu pomóc. 

Patrzyłam na to, jak Yun posłusznie klęka przy nogach swojego pana. Spojrzałam na to z obrzydzeniem. Rozumiałam, że chłopak się bał, dlatego był posłuszny, ale byłam pewna, że gdyby mógł, skręciłby Chenowi kark. 

- Grzeczny chłopczyk. 

Chen Xing Ke pogłaskał Yuna po głowie, po czym podszedł do mnie. Uśmiechnąwszy się, usiadł na brzegu łóżka. Pogładził mnie po łydce, patrząc na mnie jak na swoją ofiarę. 

EdgarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz