Ember
Master Rose poprowadził mnie do jednego z pokoi, który nie wyglądał jak typowy loch BDSM. Na ścianie znajdowała się imponująca kolekcja pejczy, ale poza nimi nie można było poznać, że w tym miejscu działy się jakieś brudne rzeczy.
- Usiądź, piękna. Nalać ci whisky?
- Dziękuję, ale nie trzeba.
Archibald Rose skinął uprzejmie głową. Odsunął dla mnie krzesło, abym mogła zająć na nim miejsce. Gdy usiadłam, sam podszedł do przeszklonej szafki, z której wyjął butelkę whisky. Nalał sobie trochę do szklaneczki i podszedł z nią do biurka. Usiadł pewnie na swoim fotelu obrotowym, sprawiając wrażenie, jakby był panem i władcą tego miejsca. Patrzenie na niego w jego naturalnym środowisku było dla mnie czymś obezwładniającym. Rozumiałam w pełni, dlaczego Edgar czuł potrzebę, aby Master Rose go zdominował. Sama, choć miałam przykre wspomnienia z dominacją ze strony mojego oprawcy, byłabym w stanie zaoferować swoje ciało temu mężczyźnie.
Rose pocierał podbródek palcami dłoni. Patrzył na mnie przymrużonymi oczami. Zaczęłam pocić się w sukience, którą miałam na sobie. Czułam, że moje sutki stały na baczność.
- O czym chciał pan ze mną porozmawiać?
- O twoim szkoleniu na dominę, Ember.
Dobry Boże. Jego głos był głęboki i silny. Musiałam chwycić się dłońmi podłokietników fotela, aby nie zsunąć się na ziemię.
- Czy coś jest nie tak, proszę pana?
- Cholera, mówiłem ci, że nie musisz tytułować mnie w ten sposób. Chyba, że chcesz to robić.
Uciekłam wzrokiem na bok. Ta sytuacja wcale nie była dla mnie komfortowa. Musiałam głęboko oddychać, aby nie zwariować.
W pełni rozumiałam, dlaczego ustawiały się do niego kolejki chętnych uległych. Master Rose miał w sobie coś z rasowego dominującego pana. Potrafił sprawić, że nawet osoby, które na co dzień zajmowały się dominacją, miały ochotę mu ulec.
- Proszę pana...
- Przejdźmy do konkretów, Ember. Chciałem ci powiedzieć, że przyglądam się bacznie twoim postępom i jestem z ciebie dumny. Podoba mi się to, z jakim szacunkiem traktujesz Edgara. Dziś, kiedy dopuściłaś się praktyki forced bi na Asherze i Edgarze, miałem wątpliwości. Bałem się, że nie uda ci się ich zdominować w taki sposób, żebym był usatysfakcjonowany, ale zaskoczyłaś mnie.
- Dziękuję. Bardzo mi miło, że pan tak uważa. Naprawdę się staram.
Miałam wrażenie, które mogło być mylne. Czułam, że Master Rose wiedział o tym, o czym nie wiedzieli inni. Bałam się, że wyczuł, iż mój pobyt w klubie nie miał potrwać długo. Nie miał możliwości dowiedzenia się, o co dokładnie chodziło. Nie mógł wiedzieć o mężczyźnie z Chin, który zawładnął moim życiem wbrew mojej woli. Kiedy jednak czujne spojrzenie Rose'a przesuwało się po mojej sylwetce, miałam wrażenie, że odkrył moje tajemnice.
Odłożył szklaneczkę z whisky na blat biurka. Oparł łokcie o dębowe drewno i splótł palce dłoni w piramidkę. Spojrzał na mnie spod zmarszczonych brwi, a ja zacisnęłam nogi, czując falę podniecenia.
- Na pewno twoje nowe koleżanki mówiły ci o tym, jak ważnym jest, aby osoba dominująca choć raz poczuła się jak uległy.
- Panie Rose, ale...
- Nie lubię, gdy mi się przerywa, kochanie. Wysłuchasz mnie do końca, a potem powiesz mi, co sądzisz na ten temat.
Skinęłam głową. Nie było to pytanie, więc nie pozostało mi nic innego, jak się z tym zgodzić.
CZYTASZ
Edgar
ActionEdgar, podopieczny Vlada Perringtona, od lat szuka miłości swojego życia. Pragnie oddać się pod panowanie kobiety. Silne pragnienie, które nie jest zaspokojone, utrudnia mu życie. Ember, amerykanka porwana przez bezwzględnego chińskiego władcę, ma n...