41

1.5K 75 7
                                    

Edgar

Siedziałem na kuchennym krześle, które zostało przyniesione do salonu. Laurent skuł mi ręce za plecami, za oparciem krzesła. Nogi związał mi sznurem, który jako pierwszy wpadł mu w ręce. Po tym, jak zadzwonił do Vlada z prośbą, aby przyjechał jak najszybciej, przycisnął mi do ust butelkę whisky. Spojrzałem mu hardo w oczy, rzucając wyzwanie, jednak Randall się tym nie przejął. Uniósł prowokacyjnie brwi wiedząc, że to on miał tutaj władzę. Upiłem kilka łyków palącego alkoholu, a następnie Laurent odstawił butelkę z whisky na stolik. Towarzyszył temu głośny i nieprzyjemny trzask, lecz w tej chwili nic już nie miało dla mnie znaczenia.

Po tym, jak dowiedziałem się, że Ember uciekła, wpadłem w szał. Chciałem wyjść z domku, aby poszukać jej na własną rękę, ale Laurent powalił mnie na podłogę. Przygniótł mnie do niej całym ciężarem ciała i skrępował mi ręce za plecami. Krzyczałem na niego i wyzywałem od skurwysynów, ale obaj w głębi serca wiedzieliśmy, że wcale nie myślałem o nim źle. 

Wiedziałem, co zrobiła Ember. Nie byłem głupi. Miałem jednak ogromne wyrzuty sumienia. Gdybym nie zostawił jej wtedy w piwnicy, nie uciekłaby. Choć wciąż nie potrafiłem dojść do tego, jakim sposobem udało jej się uwolnić z kajdan. 

Ember uciekła, aby mnie ratować. Po otrzymanym liście oraz tym, czego dowiedziałem się od mojej ukochanej, dotarło do mnie, że jej porywacz chciał mieć ją z powrotem u siebie. Dlatego moja uległa uciekła, nic mi o tym nie mówiąc. Bała się, że niejaki Chen Xing Ke zrobi mi krzywdę, dlatego postanowiła sama dobrowolnie wpaść w jego ręce. 

Nie zasługiwałem na tą dziewczynę. Ember była najmądrzejszą, najbardziej bezinteresowną i najpiękniejszą kobietą, jaką znałem. Poznałem ją we właściwym momencie swojego życia. Była dla mnie jak anioł spadający z nieba. Pomogła mi, gdy potrzebowałem poczucia akceptacji ze strony drugiego człowieka. Nie oczekiwała niczego w zamian. Pragnęła mi pomóc, a ja się w niej bez reszty zakochałem. 

Elaine siedziała obok mnie. Laurent przysunął dla niej krzesło. Moja przyjaciółka głaskała mnie po ramieniu, a czasami przeczesywała palcami moje włosy. Jej dotyk był dla mnie kojący i byłem jej wdzięczny, że nie zostawiła mnie, gdy potrzebowałem wsparcia, ale oddałbym wszystko, aby w tej chwili była tu Ember. Żeby to ona tak delikatnie mnie pieściła. 

- Nie związałem cię dlatego, że jestem na ciebie wściekły. 

Podniosłem spojrzenie na Laurenta. Chodził po pokoju w te i we w te, oczekując na Vlada i ludzi, którzy mieli z nim przyjechać. Aby opanować mój szał, Laurent napoił mnie whisky. Pamiętał, że ten rodzaj alkoholu działał na mnie usypiająco. Nie znosiłem tracić kontroli, chyba że w łóżku, a Randall doskonale o tym wiedział. Nie powinienem tak bardzo martwić się tym, gdy znajdowałem się wśród przyjaciół, jednak i tak byłem na niego zły, że potraktował mnie jak swojego niewolnika. 

- Chcę ci pomóc, Edgar. Nie mogę jednak pozwolić, żebyś zrobił sobie krzywdę. 

- Ty zachowałbyś się podobnie na moim miejscu? 

Mój głos brzmiał, jakby był przepity. Właśnie dlatego stroniłem od alkoholu.

- Co masz na myśli? 

Laurent skrzyżował ręce na muskularnej piersi. 

- Gdyby Elaine została porwana i ktoś związałby cię, żebyś nie mógł jej szukać, byłbyś wściekły, prawda?

Widziałem, jak napiął się mięsień jego szczęki. Mężczyzna odwrócił wzrok, aby nie musieć patrzeć na mój ból. 

- Zakochałem się w Ember - bełkotałem, choć miałem pełną świadomość wypowiadanych przez siebie słów. - Kocham ją. Chcę z nią być. Słyszałeś, co jej się przydarzyło. To niewinna dziewczyna. W pewnym sensie podobna jest do twojej Elaine, nie sądzisz? Dla dobra osób, na którym jej zależy, była w stanie oddać się w ręce swojego porywacza. Ty, zamiast pomóc mi ją uratować, przywiązałeś mnie do krzesła, jakbym był twoją pieprzoną zabawką. Nie jestem taki, Laurent. Mam w sobie duszę uległego, ale gdy walczę, twardo stawiam na swoim. Przez to, jak się zachowałeś, nie mogłem obronić Ember. Może udałoby mi się ją złapać i siłą tutaj zaciągnąć, jeśli nie przykułbyś mnie do tego jebanego krzesła!

EdgarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz