WŁADCY CZASU: 44. Władcy czasu

105 1 0
                                    

Dzisiejszego dnia pomagaliśmy doktorowi Sandersowi posprzątać w muzeum poświęconemu naszym walkom i nam. Podczas święta umarłych trochę narozrabialiśmy i teraz musimy to posprzątać, co wcale nie jest nowością. Z takich nowości to Cole dzięki senseiowi Yangowi stał się z powrotem człowiekiem z jeszcze większą mocą. 

- Sprzątanie nigdy nie będzie mi sprawiać frajdy - powiedział Jay - Co za nuda, awansowaliśmy na woźnych - dodał. 

- Nie przesadzaj - odpowiedziałam - Narozrabialiśmy to teraz musimy posprzątać. Zapomniałeś już? Gdyby nie tamta wielka bitwa, wtedy w święto umarłych, teraz w ogóle nie byłoby tej rozmowy, wiesz? - dodałam i zaczęłam wynosić kolejne pudła. 

- Właśnie, a czyja to wina Cole? - zapytał Jay przyjaciela. 

- O nie, ile razy mam przepraszać za to, że przypadkiem uwolniłem złe moce, które zaatakowały Ninjago - powiedział mistrz ziemi. 

- A do ilu umiesz liczyć? - zapytał Jay, podeszła do nas Nyi'a, która podobnie jak ja przenosiła kartony.

- Upiorna robota - zaczęła - Chętnie bym cofnęła się w czasie i powiedziała Sandersowi, że nie damy rady pomóc - dopowiedziała. 

- Nya, mieliśmy już nie przyjemność cofnąć się w czasie - odparł Zane - Skutki mogą być straszne. Nie próbowałbym w ten sposób wymigiwać się od pracy - dodał. 

- Wiesz, że nie wszystko trzeba brać dosłownie? - zapytała Nya i ruszyła dalej do roboty.

- Hej, patrzcie co mam - zawołał Cole. Ruszyliśmy do sali skąd dobiegał głos mistrza ziemi, zauważyliśmy stojącego go koło wielkiego obrazu znajdującego się na ścianie. 

- A to nie Garmadon?  - zapytał Jay podchodząc bliżej obrazu. 

- No ba, Flora to jest twój ojciec - powiedział Cole spoglądając na mnie, podeszłam bliżej i przyjrzałam się obrazowi. Faktycznie znajdował się na nim mój ojciec za młodu, strasznie za nim tęsknię. 

- Patrzcie, mistrz Wu - powiedział Kai wskazując na mistrza znajdującego się koło mojego taty, również był bardzo młody. 

- Jakiś taki młody - powiedziała Nya. 

- Niezły numer - zaczęłam podchodząc jeszcze bliżej obrazu - Wspaniały ojciec, wielki wuj, najwięksi Mistrzowie Żywiołów Ninjago. Pewnie nigdy nie będę taka jak oni - dopowiedziałam, Jay położył mi rękę na ramieniu.

- Rodzice Kai'a i Nyi, rodzina Flory, co to ma być? - zapytał mistrz piorunów - Muzealny dzień wspomnień? - dopytał. 

- Tak właściwie co to za bitwa? - zapytał Cole. 

- Pixal, analiza - powiedział Zane podchodząc do obrazu. 

-,, Po twarzach uczestników wnioskuje, że bitwa miała miejsce 40 lat temu podczas wojen z wężonami" - powiedziała Pixal. 

- Jakich wojen z wężonami? W Ninjago przecież był pokój, z kim oni walczyli? - zapytał mistrz ziemi. 

- Przerwa moi mili - powiedział Sanders przychodząc do nas z kubkami jakiegoś naparu - Dla każdego coś przyjemnego, na koszt muzeum - dodał, wzięliśmy z tacy kubki. 

- Doktor dzisiaj w humorze - powiedział Kai. 

- Nie ma jak herbatka z peklowanego buraczka - odpowiedział, a my zaczęliśmy pluć, ohyda. Jedyny Jay wypił do końca wywar. 

- Co to za obraz? - zapytałam i wskazałam na obraz znajdujący się przed nami. 

- Ten tam? Nic ciekawego - odparł doktor - To potwierdzone: nie ma żadnej wartości historycznej dlatego właśnie nie wisi w galerii - dodał. 

Czas Pokaże/ NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz