Kolejnego dnia z samego rana zostałam zaciągnięta przez senseja do pokoju chłopaków, którzy jeszcze w piżamach, zostali obudzeni jak ja, nienawidzę tak wczesnego wstawania.
- Dzień dobry skowroneczki, wstajemy, świeci słoneczko - zaczął sensej Wu - Za chwilę gimnastyka, ale najpierw trzeba zająć się tym co narobił smok w moim ogródku. To robota co najmniej dla 2 osób, dziękuję - dodał i upuścił pokój.
- O kurczę chyba nie usłyszałem - powiedział Cole i zniknął z całą ekipą, wrócili po chwili ubrani w stronie i ruszyli w kierunku drzwi.
- Zajmiesz się tym prawda siostrzyczko? - zapytał Jay kładąc rękę na moje ramię.
- Zwalaliście na mnie robotę kiedy byłam mała, ale teraz nie dam sobie wejść na głowę, nie ma takich - odpowiedziałam zła.
- Masz rację, sorry - powiedział Kai wracając z resztą - Załatwimy te sprawę jak ninja. Bitwa na papier, kamień i nożyczki - dodał, a my wystawiliśmy przed siebie ręce - Uwaga na trzy. 1...2...3 - odliczył, wystawiłam przed siebie papier, ale niestety chłopaki mieli kamienie.
- Ha ha, papier bije kamień - powiedział Jay.
- Ale jak to papier bije kamień? - zapytałam. Po szybkim ogarnięciu się i ubraniu w stój zielonego ninja ruszyłam do ogródka wujka, gdzie smok faktycznie zostawił po sobie prezent - Zawsze to ja odwalam brudną robotę - powiedziałam kończąc.
- Hej, smoczkiem trzeba się zajmować, a nie tylko się z nim bawić - powiedział Cole.
- Mama nie dała ci psa w dzieciństwie? - zapytał Jay, posmutniałam.
- Nie pamiętam swojej mamy - zaczęłam smutnym głosem - Porzuciła mnie kiedy byłam dzieckiem - dodałam.
- Jak to cię porzuciła? - zapytał zdziwiony moją odpowiedzią Kai - A kto cię wychowywał? - zapytał.
- Całe życie byłam w Darkli, szkole z internatem - odpowiedziałam, usłyszeliśmy alarm i po chwili koło nas pojawiła się Nya, siostra Kai'a i moja jedyna i najlepsza przyjaciółka.
- Cześć - zaczęła - Zrobicie coś dla mnie? Coś się dzieje w muzeum historii, potrzebują was, jakaś dziwna sprawa - dopowiedziała.
- Co? - zapytał Kai.
- Musicie tam pójść i sami się przekonać - odpowiedziała dziewczyna, a my już po chwili wraz z Sensejem weszliśmy do muzeum gdzie czekał na nas zdenerwowany dyrektor.
- Oo dobrze, że jesteście - powiedział spoglądając na nas.
- Stało się coś poważnego tak? - zapytał Wu.
- Tak, tak, chodźcie, szybko tędy - zaczął mężczyzna ruszając korytarzem więc udaliśmy się za nim - Wieczorem jest wernisasz wystawy Kamiennego Wojownika, nic gorszego nie mogło się stać - dodał.
- To co takiego się stało? - zapytał czerwony ninja czyli Kai.
- Miasto Ninjago docenia wasze zasługi w zwalczaniu zła i niegodziwości, ale stare koszmary powracają - zaczął dyrektor, zobaczyliśmy dwóch pracowników, którzy sprzątali pozostałości jadu Pożeracza Światów - Znów mamy do czynienia z jadem Pożeracza Światów i obserwujemy jego straszne działanie - otworzył drzwi za którymi mogliśmy zobaczyć pełno, małych, kamiennych, ożywionych przez jad, figurek wojowników - Toksyna zawarta w jadzie ożywiła eksponaty, nie wiedziałem już do kogo się zwrócić. Pomóżcie mi z nimi proszę - dodał.
- Zajmiemy się tym, poradzimy sobie jedynym palcem - odpowiedział Jay.
- Prosiłbym żebyście poradzili sobie z nimi szybko, nie długo otwieramy nową wystawę, dziękuję - powiedział dyrektor i szybko opuścił salę. Zaczęliśmy rozwalać figurki, była strasznie wnerwiające.
CZYTASZ
Czas Pokaże/ Ninjago
AcciónMoje życie zmieniło się diametralnie odkąd dowiedziałam się, że to ja muszę pokonać Lorda Garmadona, czyli mojego ojca, aby zapanował wreszcie spokój. Cześć, nazywam się Flora Garmadona a oto moja historia...