Następnego dnia zaczęliśmy wprowadzać nasz plan w życie. Doskonale wiedzieliśmy, że policja nas szuka więc nie mogliśmy się pojawić w mieście. Nya wraz z Jay'em w przebraniach policjantów udali się na posterunek i zaczęli szukać informacjo o statku dżina, Kai wraz z Zane'm udali się szukać naszej Perły Przeznaczenia, a ja wraz z Cole'm latałam na smokach i szukaliśmy Twierdzy Nieszczęścia na wodach.
-,, Słuchajcie, jest dobrze, mam statek" - zaczęła Nya przez komunikator -,, Ostatnio widziano go w zatoce, 3km od plaży armatniej" - dodała.
-,, Dzięki Delara, oj znaczy się Nya" - powiedział Cole, zaśmiałam się.
-,, Bardzo śmieszne" - odparła zła Nya -,, Ciekawe jakbyś ty się czuł gdybyś wyglądał jak ukochana swojego wroga" - dodała.
-,, Zatokę mamy nie daleko, damy znać jeśli coś znajdziemy" - powiedziałam i wraz z mistrzem ziemi ruszyłam w kierunku zatoki. Jakoś 20 minut później wylądowaliśmy w zatoce, ale niestety nie było tam Twierdzy Nieszczęścia.
-,, Jeśli coś jest nie tak, błagam dla mojego dobra uciekajcie stamtąd" - usłyszeliśmy głos mistrzyni wody dobywający się z komunikatora.
-,, Uciekać? Ale dopiero co przylecieliśmy" - odpowiedział Cole.
-,, Nie wy, przepraszam" - odparła dziewczyna -,, Macie statek?" - zapytała.
-,, Nie do końca, ale na pewno tu był" - odpowiedziałam spoglądając na porozrzucane rzeczy do naprawy statku -,, I ktoś ewidentnie go naprawiał. Dziwna sprawa, po co komuś elektryczne przewody na starym pirackim statku?" - zapytałam.
-,, Słuchajcie, a może oni już wypłynęli" - powiedział Cole.
-,, Nie sądzę" - odparła Nya -,, Na ekranie nic się nie dzieje. Taki wielki statek jak podejrzewam raczej rzucał by się w oczy" - dopowiedziała.
-,, Skoro statku nie ma u nas i nie ma u ciebie to gdzie jest?" - zapytałam.
-,, Dobre pytanie" - odpowiedziała dziewczyna. Jakiś czas później spotkaliśmy się wszyscy w naszych przebraniach, w arenie kłów gdzie kiedyś walczył Kai, nie wiedzieliśmy co robić dalej, policja nadal nas szukała, a Twierdzy Nieszczęścia nigdzie nie było.
- Mam dosyć tego ukrywania się - powiedział Kai.
- Uspokój się, my też chcemy działać i też mamy dosyć - odpowiedziałam - Niczego jeszcze nie załatwiliśmy, a już straciliśmy Wu i moją mamę i nie znaleźliśmy dżina - dodałam.
- Gdyby ktoś go spotkał wiedzielibyśmy czego się spodziewać - powiedział Zane.
- Gdyby życzenia się spełniły... - zaczęłam lecz mi przerwano.
- Nie! Nie mów tego! - krzyknął Jay, spojrzeliśmy na niego - Coś ty, po co komu życzenia? Mamy wszystko czego trzeba prawda? - mistrz piorunów zaśmiał się - Niech żyją ninja - dodał, a ludzie momentalnie spojrzeli w naszym kierunku, no świetnie.
- Brawo chłopie wydałeś nas - powiedział Cole.
- Nie, nie prawda - odpowiedziała Nya i wskazała na telewizor znajdujący się nad nami, leciały wiadomości z Ninjago City.
-,, Co tu się dzieje? Ninjago zostało zaatakowane przez piratów" - zaczął prezenter, a naszym oczom ukazał się latający statek rozwalający stolicę, to była latająca Twierdza Nieszczęścia -,, I to nie zwykłych piratów, latających piratów" - dodał.
- Trzeba coś zrobić - powiedział czarny ninja.
- Jesteśmy na czarnej liście - odpowiedział mistrz lodu.
- I co z tego? Mamy bronić niewinnych ludzi - odpowiedziałam.
- Hej, Soto mówił, że mapa jest na statku - zaczęła Nya - Jeśli chcemy powstrzymać dżina musimy się śpieszyć - dodała.
- No to już - odparł Kai podnosząc się z siedzenia - Myślałem, że wszyscy mamy dosyć i chcemy działać - dodał i już po chwili lecieliśmy na smokach i w naszych strojach do stolicy. Zaczęliśmy biegać po dachach aż znaleźliśmy się na przeciwko Twierdzy Nieszczęścia.
- Na wszelki wypadek poruszamy się w parach - zaczęłam - Musimy chronić ludzi i zdobyć tę mapę, zrozumieliście? - zapytałam.
- Jak to było? Gdzie miała być ta mapa? - zapytał Cole.
- Na lampionie, szukamy jakiegoś lampionu - odpowiedział Zane, założyliśmy maski.
- Ninja Go! - powiedzieliśmy wspólnie i przy pomocy spinjitzu rozeszliśmy się, wraz z Colem wskoczyłam na samochód policji, stał za nim komendant.
- Niech pan zabierze stąd ludzi, my zajmiemy się piratami - powiedziałam do komendanta i już po chwili nasza dwójka zaczęła walkę z członkiem załogi dżina, który umiał zmieniać twarze, typek umiał zrobić Spinjitzu - Koleś zna Spinjitzu, zobaczymy co powie na Airjitzu - dodałam, przy pomocy Airjutzu uciekliśmy typowi - Lecimy, trzeba zdobyć ten lampion - dodałam. Nasza dwójka rozeszła się i z różnych stron próbowaliśmy wejść na statek, ja byłam na ulicach miasta, a Cole na dachach. Jako duch miał większe szanse.
-,, Mamy lampion, zabieramy się stąd" - powiedział Cole.
-,, Przyjęłam, czekajcie już lecę" - odpowiedziałam i zaczęłam biec w kierunku jednego z budynków gdzie na jego dachu czekała reszta, nagle znikąd pojawił się przede mną komendant z paralizatorem wymierzonym we mnie, nie dobrze.
- Stój, nie każ mi strzelać - zaczął komendant, podniosłam ręce do góry w geście poddania się - Floro Garmadon - dodał.
- Proszę, my naprawdę próbujemy pomóc - zaczęłam ściągając maskę - Jeśli mi pan nie wierzy proszę strzelać - dodałam, mężczyzna nie uczynił żadnego kroku więc szybko ruszyłam w kierunku mojego celu. Chwilę później znajdowałam się już na dachu z resztą ekipy, Cole trzymał w ręce lampion Soto.
- Dobra, odpalamy lampion i sprawdzamy co mamy - zaczął Cole - Kai dasz ognia? - zapytał lecz nie uzyskał odpowiedzi, rozejrzałam się podobnie jak reszta i spostrzegłam, że nie ma z nami mistrza ognia, to niemożliwe - Kai? - zapytał.
- Gdzie on jest? - zapytała Nya - Kto miał się nim... - nie dokończyła ponieważ znikąd pojawiło się ogromne trzęsienie ziemi, a my upadliśmy na dach.
- Co się dzieje? - zapytał Zane.
- Nie mam pojęcia - odpowiedziałam podnosząc się - Ale na pewno zaraz się dowiemy - dodałam. W tamtym momencie nie wiedziałam, że to dopiero początek naszej bitwy z dżinem...
![](https://img.wattpad.com/cover/318502327-288-k541870.jpg)
CZYTASZ
Czas Pokaże/ Ninjago
ActionMoje życie zmieniło się diametralnie odkąd dowiedziałam się, że to ja muszę pokonać Lorda Garmadona, czyli mojego ojca, aby zapanował wreszcie spokój. Cześć, nazywam się Flora Garmadona a oto moja historia...