MARSZ ONI: 74. Siły ciemności nadchodzą

64 1 1
                                    

3 dni później

Minęły 3 dni odkąd ponownie pokonałam ojca, Ninjago zostało odbudowane, a ja zyskałam chłopaka, domyślacie się kto nim został? Oczywiście, że mistrz ognia, Kai. Nie mam pojęcia czemu tyle czasu czekaliśmy aby wyznać sobie miłość, od początku byliśmy dla siebie stworzeni. 

Aktualnie znajdowałam się w więzieniu gdzie szef kryptarium prowadził mnie do celi mojego ojca, który chciał się ze mną zobaczyć.

- Witam na oddziale o zaostrzonym rygorze - zaczął, widziałam, że kamery śledziły każdy mój ruch - Jak widać nie oszczędzamy tu na zabezpieczeniach - dodał.

- Bardzo mądrze - odpowiedziałam.

- Tak, całe to skrzydło zbudowano w jednym celu - zaczął i otworzył żelazne drzwi, które były na skaner jego siatkówki oka - By odizolować najgorszego złola - dodał, zauważyłam tatę na końcu pomieszczenia pod jakimś kloszem - Zatem, powodzenia - dodał i uciekł.

- Czyli zostaję... - nie dokończyłam ponieważ drzwi się zamknęły i pojawiła się laserowa siatka - Sama - dodałam. Nacisnęłam odpowiedni przycisk przez co pojawiła się droga, podeszłam do ojca - Witaj ojcze - powiedziałam, Garmadon trzymał w rękach jakąś książę.

- Proszę, proszę, czy to nie aby zielony ninja? - zapytał i rzucił książę na ziemię - Czemu zawdzięczam te odwiedziny? - zapytał, że co proszę?

- To ty posłałeś po mnie, pamiętasz? - zapytałam - Mówiłeś, że to pilne - dodałam.

- Ah tak - zaczął Garmadon drapiąc się po brodzie - Nigdzie mi się nie śpieszy bo widzisz czasu mi akurat tu nie brakuje - dodał.

- Dobrze, w takim razie żegnam - odparłam i ruszyłam w stronę wyjścia.

- O tak, przypominam sobie, chciałem cię zobaczyć - zaczął, a ja się zatrzymałam - Czy pamiętasz może nasze ostatnie spotkanie, moje słowa? - dodał, spojrzałam na niego.

- Ostrzegałeś, że coś ma się pojawić - powiedziałam.

- Tak, ale nie chciałaś mnie słuchać - zaczął ojciec odwracając się do mnie tyłem - Teraz możemy nie zdążyć się przygotować - dodał.

- Ale na co? - zapytałam podchodząc do celi.

- Na nadejście sił ciemności - zaczął spoglądając na mnie - destrukcji, zagłady całego Ninjago! Choć nie mam nic przeciwko temu wydarzeniu to nie chciałbym się znaleźć w cieniu jego rażenia dlatego ten jeden raz pomogę wam im zwalczyć - dopowiedział, też mi wielki bohater od siedmiu boleści.

- Zwalczyć, kogo? - zapytałam.

- Legion zagłady - odparł, a ja spojrzałam na niego zdziwiona - Nikt z waszej bandy w kolorowych ciuszkach nie da rady ich zatrzymać. Jest tylko jedna osoba, która może im się przeciwstawić - dopowiedział ponownie odwracając się tyłem, no jasne.

- Niech zgadnę: ty - odparłam, a on spojrzał na mnie.

- Wypuść mnie to może wyjdziemy z tego cało - powiedział ojciec.

- Hmm, bardzo kuszące: Nie i już! - odparłam - Nawet jeśli w grę wchodzi bezpieczeństwo Ninjago - odwróciłam się do niego tyłem - Nie ma takiej możliwości żebym kiedykolwiek znowu ci zaufała - ruszyłam w stronę wyjścia - Żegnam - dodałam.

- Jeszcze tu wrócisz - powiedział ojciec. Po wyjściu z więzienia udałam się do portu gdzie znajdowała się Pixal wraz z mistrzem ziemi i lodu. Byli oni na ceremonii ponieważ pani burmistrz Ninjago przekazała nam statek, wyglądał identycznie jak Perła Przeznaczenia. Po ceremonii wróciliśmy do naszego klasztoru gdzie od razu zostałam porwana w ramiona mistrza ognia, chłopak podniósł mnie do góry i obrócił, lekko się zaśmiałam.

Czas Pokaże/ NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz