27. Opowieści o duchach

74 0 0
                                    

Goniłam ninja na swoim smoku, po chwili znajdowaliśmy sie koło siebie. Widziałam, że ninja byli gotowi do walki więc skoro tak ładnie zachęcali wskoczyłam na pokłał, stwarzając przy tym dwa mroczne miecze, zaczęłam walczyć z mistrzami piorunów i ziemi. Po chwili odrzuciłam Cole na drugi koniec pokładu. 

- Wspaniale - powiedział Jay, nagle ktoś zniszczył moje miecze. Odwróciłam się i zobaczyłam dziewczynę w stroju Samuraja. Strzeliłem w nią piorunem, ale dziewczyna zrobiła unik i dostał komputer zasilający statek. 

- Nie jest dobrze - powiedziała Nya, statek zaczął lecieć w dół. Ruszyłam pod pokład gdzie znajdował się sensei, mistrz lodu i ognia, musiałam zdobyć laskę senseia. 

- Kwatery są tuż za rokiem mistrzu - zaczął Zane - Spróbujemy go powstrzymać - dodał, Wu pobiegł, a my zaczęliśmy walkę, odrzuciłam mistrza lodu mocą energii, został mi tylko Kai, zaczęliśmy się przepychać. 

- Bez zielonego ninja żadna z was drużyna - powiedziałam. 

- Ja tu teraz dowodzę i zobaczysz: pokonamy cię. Sensei mówi, że nigdy się nie poddajesz, a wiesz? Ja też nie mam tego w zwyczaju - odparł czerwony ninja, nagle przed silne uderzenie w ścianie statku powstała wielka dziura, czerwony ninja zaczął z niej zwisać. Zaśmiałam się, teraz nikt już mu nie pomoże, próbowałam mocą wiatru wypchnąć go całkowicie. 

- Chcesz moją laskę? - zapytał Wu, odwróciłam się - A weź sobie - dodał i wyrzucił ją przez dziurę, szybko wyskoczyłam i poknałam na smoku w jej kierunku, złapałam ją. Chwilę później zobaczyłam jak statek ninja rozbija się o skały, przynajmniej od nich będzie spokój. Udałam się do przydrożnego baru dla motocyklistów. Weszłam do środka, ściągnęłam kaptur i podeszłam do baru. 

- Spragniona ? - zapytał barman podają mi wodę. 

- Wręcz nie przytomnie - odparłam i wypiłam kieliszek - Dawno mnie nie było - dodał. Podeszłam do stołu od bilarda i wysypałam na niego sproszkowany lód, a następnie odbiłem symbole z laski. Znajdowały się na niej trzy symbole: wir, który przedstawiał starożytną sztukę walki Airjitzu, kolejny to był miecz, a ostatni przedstawiał czaszkę. Ostatnich dwóch nie znałam - No jasne - dodałam. 

- Ty nie jesteś za młoda by tłuc się po barach ? - zapytał jakiś typ podchodząc do mnie ze swoimi kolegami oraz kijami do bilarda, nie mają pojęcia z kim zaczynają walkę. 

- Na twoim miejscu nie pokazywałbym się tu bez kumpli, kumasz ? - zapytał kolejny. 

- Spokojnie, już ja mam kumpli - odpowiedziałam z uśmiechem. Zerwał się potężny wiatr, a moja zbroja zaświeciła. Po chwili pojawił się koło mnie kolejny duch z Przeklętej Krainy, a właściwie kumpel Morro o imieniu Wrayth, który bardzo dobrze władał łańcuchami, bez najmniejszych problemów pokonaliśmy gang motocyklistów. Chwilę później wyszliśmy przez bar, założyłam maskę. 

- Wiesz co robić? - zapytał duch. 

- Teraz już tak - odpowiedziałam - Nikt nie może mnie powstrzymać, zrozumiano? - dodałam. 

- Chętnie tego dopilnuje - odparł, stworzyłam smoka - Fajna bryka - dodał. 

- Też sobie jakąś wybierze - odpowiedziałam wskazując na motory, a następnie odleciałam z tamtego miejsca. Rano udałam się do biblioteki domu w poszukiwaniu zwoju do nauki Airjitzu, niestety już go tam nie było. 

- Zwój senseia Yanga, gdzie jest? - zapytałam jednego ze strażników. 

- A tak, sensei to był naprawdę wielki człowiek - powiedział typ - Jego nauki na zawsze... - nie dokończył ponieważ zaczęłam go podduszać. 

- Gadaj, gdzie zwój Airjitzu?! - powiedziałam zła. 

- Skradziony pani, raptem pare dni temu przez złodzieja co go zwą Ronan - odparł, rzuciłam nim o ścianę i ruszyłam w kierunku wyjścia. Drogę zagrodziły mi dwójka strażników, ustawiłam się w pozycji do walki. 

- Można prosić o autograf? - zapytał jeden z nich. 

- O autograf? - zapytałam zdziwiona. 

- Bo ty jesteś zielonym ninja, prawda? - powiedział drugi. Szybko podpsiałam kartkę i poleciałam w kierunku miasta na wodzie zwanego Stix, Ronan podobno tam mieszka, czas na małe odwiedziny...

Czas Pokaże/ NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz