Co jakiś czas spoglądamy na siebie. Nagle chłopak naprzeciw mnie zaczyna się śmiać. Spoglądam na niego i pytam czy mam coś na twarzy, na co zaczyna śmiać się jeszcze bardziej.Jego śmiech jest taki pogodny ,że trudno jest mi się nim nie zarazić. Ludzie dziwnie na nas patrzą,a my z jakiegoś powodu, nie możemy przestać.W końcu podchodzi do nas mężczyzna, pytający o ogień. Uspokajamy się, odpowiadając, iż nie mamy.
- Palisz? - pyta mnie kilka minut później.
- Nie, a ty?
- Też nie. Siedzę w tym przedziale, bo nie znoszę starszych pań i tego 'Młodzieńcze,może będziesz tak dobry i ustąpisz mi miejsca?' Jestem okrutny,ale nic nie poradzę. - śmieje się.
- O, a ja nie lubię małych płaczących dzieci,które ciągle pytają 'mamusiuu dlaczego tak jest'? Także witaj w klubie okrutnych.
CZYTASZ
7:26|| A. Irwin
Fanfic» Historia dwójki ludzi,którzy pięć dni w tygodniu spotykali się na stacji o 7:26 i wsiadali do tego samego wagonu dla palących. Kiedy w wagonie zostają ostatnie dwa wolne miejsca naprzeciw siebie wszystko się zmienia. Z dnia na dzień fundują sobie...