Leżymy w ciszy. Nasze ręce są złączone. Oddechy niespokojne. Moja ręka ciasno obejmuje jej talię. Po chwili czuję jak wspina się po mej klatce piersiowej, by dosięgnąć do mojej twarzy.
- Miałeś rację. Lepszych wagarów nigdy nie miałam.
- Staram się dotrzymywać słowa. - puszczam jej oczko, a ona całuje kącik moich ust.
- To co? Od teraz będziemy już razem? - pyta z uśmiechem.
- Tak. A co myślałaś? To wszystko było tylko po to. Odkąd razem się śmialiśmy w pociągu wiedziałem, że będziesz dla mnie kimś wyjątkowym i coś takiego też do mojego życia wnesiesz... tak jakby. Nie ufam płci żeńskiej,ale ty jesteś wyjątkiem. - otwiera swoje małe, ale pełne usta żeby coś powiedzieć, jednak przerywam jej. -Nie pytaj dlaczego. Kiedyś ci powiem byle nie dzisiaj. Teraz jesteś tu ze mną i chciałbym się tym cieszyć jak najdłużej. - kiwa tylko głową, po czym znów kładzie ją na mnie.
CZYTASZ
7:26|| A. Irwin
Fanfiction» Historia dwójki ludzi,którzy pięć dni w tygodniu spotykali się na stacji o 7:26 i wsiadali do tego samego wagonu dla palących. Kiedy w wagonie zostają ostatnie dwa wolne miejsca naprzeciw siebie wszystko się zmienia. Z dnia na dzień fundują sobie...