>Nike
- To jak spędzacie wigilię? - pyta mnie Ashton przez słuchawkę telefonu.Wzdycham gdy myślę o tym, że kiedyś codziennie mogłam go usłyszeć na żywo. Ale to tylko kilka dni. Kilka strasznych dni bez niego.
- Zjeżdża się praktycznie cała rodzina. Już cały dom jest zapełniony. Ledwo udało mi się znaleźć chwilę żeby z tobą pogadać. Najlepsze jest to, że z tej części rodziny, która lubi nas jest raczej marna. A jak u ciebie?
- Tylko ja i tata.Zwykła, tradycyjna kolacja, jakieś drobne prezenty.Potem pewnie pójdziemy do kościoła...nic nadzwyczajnego - boję się zapytać o mamę,o której nigdy nie wspominał. Ale jesteśmy razem. Mam prawo wiedzieć.
- Czy twoja mama...
- Ona nie posiada już nade mną praw rodzicielskich, już od dwóch lat. Chora sprawa... raczej wolę opowiedzieć ci to nie przez telefon, okej? - gratulacje Nike. Wybrałaś świetny temat do rozmowy.
- Nie wiem co ci teraz powiedzieć, wybacz.
- To nic nie mów, proste. Wiesz to tylko pięć dni, a ja tęsknię jak diabli. - dzięki Ash, że zmieniłeś temat.
- Ja też tęsknię...jak,jak anieli. - mówię, po czym wybuchamy śmiechem.
Dziękuję za 1000 wyświetleń! :D
CZYTASZ
7:26|| A. Irwin
Fanfiction» Historia dwójki ludzi,którzy pięć dni w tygodniu spotykali się na stacji o 7:26 i wsiadali do tego samego wagonu dla palących. Kiedy w wagonie zostają ostatnie dwa wolne miejsca naprzeciw siebie wszystko się zmienia. Z dnia na dzień fundują sobie...