- Żartujesz? W życiu nie zjemy całej takiej pizzy sami. - mówi, gdy kelner przynosi nam naszą XXL.
- No, bo nie zjemy jej sami. - wskazuję palcem na drzwi wejściowe kolorowego pomieszczenia. Wchodzi przez nie trójka moich przyjaciół.
- Hejka, wam. - wita się Luke.
- Jak leci Nike? - pyta białowłosy Mike.
- Spoko.Jestem trochę chora, ale jest okej. -śmieję się, a Calum drze się na całą pizzerie, że kocha pizze,którą wybrałem.
- Już wszyscy wiedzą,Cal. - mówię mu i cała czwórka wybucha śmiechem.Więcej czasu spędzamy na żartach oraz śmianiu się, niż na jedzeniu. Następnie chłopcy zostawiają naszą dwójkę, a ja zaczynam się jeszcze bardziej obawiać. Boję się jej reakcji i stracenia jej. Cóż...jak to mówią teraz albo nigdy.
- Trochę mi zimno. - mówi, gdy wychodzimy z Pizza Hut. Biorę ją na ręce niczym księżniczkę.
- Ashton mówiłam ci coś...
- Przestań. Będzie fajnie, ty słoniu. - w końcu dochodzimy do supermarketu. Biorę jeden ze sklepowych wózków i kładą w nim dziewczynę.
- Nie!
- Oj tak. - zaczynam nim kierować. Nike zaczyna krzyczeć kiedy już szybciej nie potrafię. Przestaję podczas gdy oznajmia, że już jest jej ciepło. Śmieję się widząc jej przestraszoną minę.
CZYTASZ
7:26|| A. Irwin
Fanfiction» Historia dwójki ludzi,którzy pięć dni w tygodniu spotykali się na stacji o 7:26 i wsiadali do tego samego wagonu dla palących. Kiedy w wagonie zostają ostatnie dwa wolne miejsca naprzeciw siebie wszystko się zmienia. Z dnia na dzień fundują sobie...