-Widzisz,mówiłam ci,że teraz nie będzie im to przeszkadzać. Miałam,a właściwie mieliśmy dobry plan,który się powiódł.- cieszę się jak dziecko. - Super,że już jesteś. - chłopak uśmiecha się na moje słowa.Po chwili opada na łóżko i bierze głęboki wdech. Możliwe,że mi się zdaję,ale coś go chyba gryzie. Zapytałabym,ale przecież gdyby chciał to by powiedział,prawda?
- Nie wiem...może jeśli nie jesteś zmęczony podróżą,to mogę cię trochę oprowadzić po okolicy.
- Chętnie,ale moglibyśmy to zrobić jutro z samego rana? Teraz jedyne o czym marzę to prysznic i sen. Dobrze?
- Okej. - pomyślałam,że wtedy coś wydusiłby z siebie,ale skoro nie ma siły to poczekam do jutra.- Łazienka,mój drogi dla nas jest na dole.Poradzisz sobie?To zielone drzwi,więc szybko je znajdziesz.
- Zależy czy mówisz o znalezieniu drzwi,czy o umyciu się.Bo z tym drugim możesz mi pomóc. - rzucam w niego ręcznikiem,następnie nazywając go głupkiem. - Głupek,ale tylko twój,Nike.
CZYTASZ
7:26|| A. Irwin
Fanfiction» Historia dwójki ludzi,którzy pięć dni w tygodniu spotykali się na stacji o 7:26 i wsiadali do tego samego wagonu dla palących. Kiedy w wagonie zostają ostatnie dwa wolne miejsca naprzeciw siebie wszystko się zmienia. Z dnia na dzień fundują sobie...