XLVIII

177 16 0
                                    

-Widzisz,mówiłam ci,że teraz nie będzie im to przeszkadzać. Miałam,a właściwie mieliśmy dobry plan,który się powiódł.- cieszę się jak dziecko. - Super,że już jesteś. - chłopak uśmiecha się na moje słowa.Po chwili opada na łóżko i bierze głęboki wdech. Możliwe,że mi się zdaję,ale coś go chyba gryzie. Zapytałabym,ale przecież gdyby chciał to by powiedział,prawda?

- Nie wiem...może jeśli nie jesteś zmęczony podróżą,to mogę cię trochę oprowadzić po okolicy.

- Chętnie,ale moglibyśmy to zrobić jutro z samego rana? Teraz jedyne o czym marzę to prysznic i sen. Dobrze?

- Okej. - pomyślałam,że wtedy coś wydusiłby z siebie,ale skoro nie ma siły to poczekam do jutra.- Łazienka,mój drogi dla nas jest na dole.Poradzisz sobie?To zielone drzwi,więc szybko je znajdziesz.

- Zależy czy mówisz o znalezieniu drzwi,czy o umyciu się.Bo z tym drugim możesz mi pomóc. - rzucam w niego ręcznikiem,następnie nazywając go głupkiem. - Głupek,ale tylko twój,Nike.

7:26|| A. IrwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz