Przez te kilka dni, każdego ranka rozmawialiśmy ze sobą. A nawet nie tyle co jechaliśmy do szkoły, co też wracaliśmy wspólnie wieczorami o 17:26. Muszę przyznać, że zżyliśmy się z sobą. Jesteśmy praktycznie przyjaciółmi. A Nike...to chyba najlepsza dziewczyna spośród tych niewielu ilu poznałem. Po prostu uwielbiam tą brzydule, wyczujcie sarkazm.Teraz stoję na przystanku, jasne że o 17 : 26 i czekam na nią. Dopiero teraz, gdy jest już ciemno mogę dostrzec prawdziwe oblicze zimy. Widzę jak śnieg ładnie błyszczy w świetle lamp ulicznych, jakie różnorodne kształty mają śnieżynki spadające z nieba. Kto by pomyślał,że kiedyś zwrócę uwagę na takie rzeczy. Coś dziwnego się ze mną dzieje...Już widzę ją z daleka jak jej sylwetka porusza się kiedy biegnie. Tak właściwie dlaczego ona biegnie?
CZYTASZ
7:26|| A. Irwin
Fanfiction» Historia dwójki ludzi,którzy pięć dni w tygodniu spotykali się na stacji o 7:26 i wsiadali do tego samego wagonu dla palących. Kiedy w wagonie zostają ostatnie dwa wolne miejsca naprzeciw siebie wszystko się zmienia. Z dnia na dzień fundują sobie...