XVI

275 25 3
                                    

- Trafiłeś z nimi, bo od jakiś dwóch miesięcy posiadam tylko jedną słuchawkę,a to nie to samo. Dziękuję ci bardzo. - patrzy na mnie z radością. Jakby czuł ulgę,że mi się spodobały. 

- Wiesz to Dziadek Mróz, nie ja. 

- No cóż Mikołaj jeszcze nie dostarczył mi nic dla ciebie, ale może jutro. Po prostu nie spodziewał się,że będziesz taki dobry, by obdarować innych prezentami.
Nagle podchodzi do nas czwórka ludzi w podeszłym wieku i pyta czy ustąpimy im miejsca  -Tak,oczywiście. Ash rusz tyłek. Ustąpimy miejsca państwu. 

- Proszę niech państwo siada. - posyła im zapewne sztuczny uśmiech, po czym przewraca teatralnie oczami. Jest już tylko jedno wolne miejsce, które zajmuje chłopak. 

- Ależ z ciebie dżentelmen. Normalnie brawo! - odwracam się do niego tyłem. Niespodziewanie zostaję pociągnięta do tyłu za uda tak, że omal nie piskam. Oczywiście ląduję na jego kolanach. 

- Co...

- Zapytaj Mikołaja czy mogę dostać ciebie za prezent. Okej? - kiwam mile zaskoczona głową,a Ashton kładzie dłonie na mojej talii. 

- Ręce przy sobie, Irwin. Brodacz jeszcze nie zadecydował. - mówię przez zęby,na co blondas wybucha śmiechem, zabierając dłonie.

7:26|| A. IrwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz