- Wesołych świąt, Ashton. - mówi, gdy dzwonię do niej zaraz po przebudzeniu.
- Wesołych, Nike.
- Mam dla ciebie mały prezent .
- Ale ja nie...chociaż nie coś się dla ciebie znajdzie. - właśnie wpadłem na pewien pomysł.
- Zobaczysz kiedy się spotkamy.
- Masz na myśli za siedem dni?
- No niestety...Czekaj przyjeżdżasz do mnie? - niemal piszczy do słuchawki, a ja nie potrafię powstrzymać śmiechu.
- Jeśli twoja rodzina nie ma nic przeciwko.
- Wydaję mi się, że nawet by tego nie zauważyli.Tutaj jest tyle ludzi...Jejku cieszę się.
- To znaczy mam nadzieję, że to nic takiego. Co prawda jesteśmy ze sobą krótko, ale pomyślałem, że fajnie byłoby z tobą spędzić sylwestra.
- Ash no jasne, że fajnie. W moich snach zawsze widziałam sylwestra ze swoich chłopakiem.
CZYTASZ
7:26|| A. Irwin
Fanfiction» Historia dwójki ludzi,którzy pięć dni w tygodniu spotykali się na stacji o 7:26 i wsiadali do tego samego wagonu dla palących. Kiedy w wagonie zostają ostatnie dwa wolne miejsca naprzeciw siebie wszystko się zmienia. Z dnia na dzień fundują sobie...