LV

187 15 2
                                    

Mam małe wątpliwości.Nie znamy się przecież na tyle długo by już uprawiać ze sobą seks...zresztą ona nie powiedziała by czegoś takiego,gdyby nie chciała.Tak myślę. Jednak nie uprawiałem seksu odkąd to gówno mi się przytrafiło. Nie wiedziałem jak mam się zachować. Nienawidzę siebie w tym momencie...

Powoli członkowie jej rodziny zaczynają schodzić się do clubu. Gdy wchodzę do sypialni w celu ubrania czegoś eleganckiego zastaję tam Nash'a.

- Ashton gdzieś ty był?

- Na dole.

- Mam nadzieję,że pamiętasz co mówiłem ci kilka dni temu. Też dawno temu przeżyłem ze swoją dziewczyną sylwestra i...ugh po prostu to weź. - rzuca mi kolorowe coś. To nic innego jak kondom. - Oczywiście nie każe wam tego robić, ale jakby co...Jak się tego używa już nie muszę ci mówić?

- Nie, dzięki.  - podnoszę rękę by przybić z nim piątkę.W tym samym czasie do pokoju wchodzi Nike w czarnej sukience, która idealnie podkreśla jej krągłości.

- Okej, dzieciaczki. Miłej zabawy, sto lat i hasta lawista bejbi. - kłania się, po czym wychodzi z pokoju. Ponownie na nią spoglądam. Widząc ją czuję, że ten wieczór będzie jednak najlepszym jaki mogę mieć.

7:26|| A. IrwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz