- Nike, pan Irwin z czwórki o panią pytał. - słysząc to nazwisko od razu odczuwam stres. Skoro to jego tata,to może to oznaczać, że może pojawić się w każdej chwili.- Mówi, że jesteś najmilsza ze wszystkich.
- No cóż, taka już jestem.
- To bądź tak miła też dla mnie i przeprowadź z nim ankietę.
- Ee no okej. Nie będę ukrywać, że mam po dziurki w nosie tej papierkowej roboty.Ale dla ciebie jestem w stanie to zrobić.
- Ostatni raz, przysięgam.
- Okej, Kingston.- wzydycham ,biorąc ankietę do rąk, żeby jak najszybciej to załatwić.
- Moja kochana, Ni.
- Ugh,dobra już.
Idę prosto do sali numer cztery i ciepło witam się z panem Brunem.Mam nadzieję,że jego syn zaraz się tutaj nie pojawi.
- Przyszłam,żeby przeprowadzić ankietę z moim ulubionym pacjentem.
- A ja oczywiście się zgodzę dla mojej ulubionej, przyszłej pani doktor.
CZYTASZ
7:26|| A. Irwin
Fanfiction» Historia dwójki ludzi,którzy pięć dni w tygodniu spotykali się na stacji o 7:26 i wsiadali do tego samego wagonu dla palących. Kiedy w wagonie zostają ostatnie dwa wolne miejsca naprzeciw siebie wszystko się zmienia. Z dnia na dzień fundują sobie...