XLVI

175 17 0
                                    

Gdy Ash przysyła mi wiadomość z pytaniem czy mógłby przyjechać wcześniej,bez dłuższego zastanowienia odpowiadam,że tak.W domu dziadków panuje grobowa cisza. Nikt się nie odzywa i nikt nie wie właściwie dlaczego. Ja tylko powiedziałam to,co pewnie nigdy nie zostałoby powiedziane. Nawet nasi rodzice są zszokowani naszymi wypowiedziami. Plusem jest to,że między mną,a Nash'em panuję zgoda.Gdy schodzę ze schodów mogę usłyszeć krzyki Martin'a.

-...was wszystkich gdzieś! Nie będę przebywać z tak nienormalną rodzinką,a zwłaszcza z tą...- no co jest? czemu nie kończysz?- A zresztą! Wynoszę się.- jestem już w salonie i mogę ujrzeć jak mój kuzyn wychodzi z domu trzaskając drzwiami i zabierając przy tym swoją walizkę. O tak! 

- Ciociu wiesz,że nie zrobiłam tego złośliwie. Miałam  tego dosyć. I Nash tak samo. 

- Bardzo dobrze zrobiliście. Jak się okazało nic nie wiedzieliśmy o naszych dzieciach. Teraz nie będzie już żadnych tajemnic. - kobieta klepie mnie po ramieniu, po czym wychodzi z kuchni, zostawiając mnie w ciężkim szoku. 

7:26|| A. IrwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz