XXXII

239 22 2
                                    

Próbuję wydostać się z wózka, ale okazuję się to trudniejsze niż myślałam. Ash spogląda na mnie z rozbawieniem.

- Mógłbyś? - pochodzi, chwyta mnie za ramiona jak czteroletnie dziecko i wyciąga z wózka. - To co jeszcze wymyśliłeś?

- Wiedziałem, że ci się spodoba. - jego twarz rozpromienia się. - Chyba wiem gdzie możemy pójść. - uśmiecha się tajemniczo.

Idziemy blisko siebie. Nasze ręce nieco się stykają. Po chwili czuję jak jego palce zaplatają się z moimi. Lekko uśmiecham się na ten gest. Spoglądam na niego, jednak on patrzy przed siebie. Kilka chwil później wchodzimy do garażu. Jak się domyślam tutaj odbywają się ich próby. Jest naprawdę świetnie urządzony. Wszędzie widzę plakaty różnych muzyków. Tuż pod sufitem zawieszone są lampki świecące na biało.Po środku są oczywiście instrumenty oraz statyw z mikrofonem.

- Zagrasz dla mnie na perkusji? - pytam chwytając pałki w czarno-białe paski.Chłopak posyła mi tak cudny uśmiech, że czuję to uczucie w brzuchu. Motylki. Tak to,to. - Albo możesz mnie trochę nauczyć. - poruszam brwiami w zabawny sposób, a on chichocze.

7:26|| A. IrwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz