XXVIII

216 24 1
                                    

Ashton ponownie bierze mnie na ręce,po czym obkręca mnie wokół siebie.

- Błagam już nigdy tego nie rób.

- Twoje słowa są dla mnie rozkazem. - delikatnie kładzie mnie ponownie na ziemię.

- Okej to spotkamy się o 19:26?

- 19:26. - chłopak kładzie palec na swoim policzku jakby chciał żebym go pocałowała. Zbliżam się robiąc mu nadzieję, aż w końcu daję mu z liścia. Głośno się śmiejąc.

- Ej, za co to? - robi smutną minkę. A ja staję na palcach, przyciagam go do siebie za kurtkę i daję mu pojedynczego całusa w czoło.

- Pa, Irwin. - mówię mu na pożegnanie. On tylko ładnie się uśmiecha i macha ręką.

7:26|| A. IrwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz