Oliver
Poczułem ukłucie zawodu, gdy zamiast Emmy, otworzyła mi Alis.
- Cześć... Jest Emma?
- Będzie niedługo... Może za pół godziny. Wejdź. - odsunęła się, torując mi drogę. Zdziwiłem się, że zupełnie się nie rzucała tylko zaprosiła mnie do środka. Ale było to miłe zaskoczenie.
Nie wiedziałem, czy pójść do kuchni, salonu, a może do pokoju Em. W końcu zdecydowałem się na to ostatnie.
Nie zmienił się wiele, odkąd byłem tam po raz ostatni. Najnowszym elementem był materac na samym środku pokoju, domyśliłem się, że spał tam Tom.
Usiadłem na łóżku, bawiąc się małymi listkami róż. Były bez kolców i całkiem ładnie pachniały. Miałem nadzieję, że Emmie się spodobają.Nie wiem, jak długo tam siedziałem. Dziesięć minut? Godzinę?
Byłem już trochę zniecierpliwiony, poza tym wydawało mi się, że płatki kwiatów nie są już tak samo żywe i jędrne jak wcześniej. I wtedy usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi, a potem jej chichot. Poderwałem się na nogi pod wpływem dziwnej energii, która się we mnie uwolniła. Serce zaczęło mi szybciej bić, miałem wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z piersi, ale kiedy stanęła w drzwiach pokoju, prawie się zatrzymało.***
Emma
Nie do końca potrafiłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Najpierw pomyślałam, że to sen, zjawa. Potem, że już totalnie zwariowałam.
Ale nie, on tam stał. Żywy i prawdziwy.
Nie wiedziałam, jak się zachować. Przez chwilę tylko patrzyliśmy na siebie. Minął niecały tydzień, odkąd się widzieliśmy, a ja miałam wrażenie, jakbyśmy spotkali się po latach.
Nie wiem w którym momencie pochwycił mnie w ramiona i uniósł, zamykając w kurczowym uścisku. Przylgnęłam do niego, chłonąc jego ciepło i zapach.
Szok powoli zamienił się w szczęście.
Postawił mnie na ziemi i chwycił moją twarz w swoje dłonie, przyglądając się jej uważnie. Uśmiechał się.
- Moja malutka... - powiedział cicho.- Co ty tu robisz? - zapytałam, nadal pełna niedowierzenia.
- Musiałem się z tobą zobaczyć. A i... - sięgnął za siebie, unosząc wielki bukiet róż. - To dla ciebie.
- Jeju... Piękne. - przyjęłam kwiaty, zatapiając w nich nos i zaciągając się słodkim zapachem. - Dziękuję. - uśmiechnęłam się do niego zza czerwonych pąków.
Pochylił się lekko, jakby chciał mnie pocałować, ale rozmyślił się i zamiast tego przeniósł wzrok na stojącego za mną Toma.
- Siema. Nie stęskniłeś się za bratem?
- Nie bardzo... - wymruczał Tom. Stał oparty o framugę drzwi z założonymi na piersi rękoma. - To tego... Pogadajcie sobie. - wycofał się z pokoju z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Tom! - krzyknęłam, nim zupełnie zniknął z pola widzenia. - Wsadzisz kwiaty do wazonu? - poprosiłam. Były zbyt piękne, by skończyły swój żywot żałośnie w ciągu jednego dnia.
Jego szczęka się poruszyła, jakby zacisnął zęby. Podszedł do mnie i bez najmniejszej czułości wziął ode mnie bukiet. Zupełnie nie przejęłam się jego dziwnym zachowaniem. Liczyło się dla mnie tylko to, że Oliver stał przede mną i patrzył na mnie z tym samym uwielbieniem, co zawsze. Nie był nachalny, nie wymagał ode mnie, że będę traktować go, jakby nic się nie wydarzyło.
Usiedliśmy na łóżku. Stykaliśmy się tylko kolanami, ale wystarczyło żebym poczuła prąd, który zawsze między nami przebiegał, a którego od tak dawna już nie czułam.
Miał roztrzepane włosy, jakby w ogóle ich tego dnia nie czesał i wyglądał po prostu uroczo. Najchętniej wtuliłabym się w niego i nie wypuszczała z objęć cały dzień, żeby nadrobić każdą minutę, która musiałam spędzić bez niego. Ale to byłoby za proste. Nie mogłam pokazać mu, że tak łatwo mu wybaczyłam. Bo nie, wcale nie przyszło mi to łatwo. Może i byłam najgłupszą, najbardziej naiwną i łatwowierną dziewczyną na tej planecie, ale moja złość na niego nie była już tak przytłaczająca. Powinnam o wiele dłużej pozwalać jego sumieniu go dręczyć, ale jakoś tak... Nie potrafiłam. Zbyt go kochałam, żeby na tak długo go od siebie odsuwać. Bo to nie był jedynie mój chłopak. Przede wszystkim był moim najlepszym przyjacielem, a bez nich ciężko jest przeżyć choćby jeden dzień.
CZYTASZ
She is my new drug [[Oli Sykes FF]]
FanfictionEmma jest córką narkomanki i prostytutki - jej życie nie jest kolorowe. Nienawidzi narkotyków, pijaństwa i wszystkiego, co przypomina dramat jej matki. Jak zatem narkotyki sprawiły, że drogi Emmy i Olivera się skrzyżowały? Jeden koncert nieznanego j...