TheTemplar jak codzień obudził się o 8:45. Zjadł śniadanie i czekał na SMS od papieża o krucjacie. Niestety zapomniał że to XXI wiek i nie ma krucjat. Po jakiejś godzinie zadzwonił papież .
P:Templarku jest sprawa
T: Tak ekscelencjo?
P: Furry atakujo
Templar szybko wziął swój niezawodny miecz i poszedł na przystanek. Po 15 się zjawił autobus pełen gimbusów i starszych pań. Kierowca był emerytowanym rycerzem. Templar pogadał z nim o swojej misji
K: Furry nie pokonasz zwykłym mieczem
T: To w takim razie czym?
K: Kiełbasą Janusza
T: Gdzie ją znajde?
K: Na najwyższym szczycie Azji
T: Daleko to?
K: Nie, to następny przystanek
Kierowca podwiózł go pd góre po czym odjechał w siną dal z gimbusami. Templar na szczycie góry znalazł kiełbase lecz na jej straży stał Janusz.
J: Przyszedłeś po mą kiełbase jak sądze
T: Tak
J: To ją weź sobie
Po tych słowach Janusz dał Templarowi kiełbase po czym ów Janusz zmarł na udar. Templar po 5 godzinach drogi był już u papieża. Było tam tyle furry że nie wiem. Papież był bezradny i zamknął się w szafie. Templar namoczył w kiełbasie swój miecz i ruszył na furry. Głowy szły jedna za drugą. Gdy skończył im obcinać poszedł szukać papieża. Wiedział że ma słabość do kakao więc znalazł kakao i postawił je przy sobie. Po 5 sekundach zjawił się papież, który widząc Templara tak się ucieszył że mianował go królem. Papież po 10 minutach zmarł na serce, a Templar poznał cudowną niewiastę Germanyball i żyli długo i szczęśliwie