Lidl

26 4 4
                                    

Była sobota. Daverry zaproponowała spacer Siemakowi
Dvd: Wujku siemakjeja
Sk: Co
Dvd: Chodźmy na spacer
Sk: Ok. Idź po brata
Daverry poszła po Mavido
Dvd: Brat obudź sie
*pół godziny później*
Gdy się ogarneli wyszli i poszli s stronę lasu, poszli w stronę lasu, poszli w stronę lasu. Gdy już tam byli ogarnęła ich ciemność. Błądzili po omacku aż Mavido na coś wpadł
Mavido: To wózek
Sk: To może oznaczać tylko jedno
Mavido,Dvd: ?
Sk: Jesteśmy tam gdzie słońce nie dochodzi- w Lidlu
Na te słowa światło się włączyło i rzeczywiście tam byli. Chodzili między regałami aż tu nagle zobaczyli pana Wiesia
Sk: Dobry
Mav: Elo
Dvd: Gitara siema
Wiesio: Elo
Sk: Długo pan tu jest?
Wiesio: 5 lat, a wyjście zajmie mi kolejne 10. No chyba że...
Sk: Co?
Wiesio: Powiedzcie mojej żonie że mam ją w dupie
Pan Wiesio wziął pistolet i strżalił sobie w łeb. Gdy to zrobił włączył się alarm
Sk: Do wentylacji!
Weszli do wentylacji i się przez nią czołgali. Po kwadransie wyszli i stała się ciemność. W kącie zobaczyli zakapturzoną postać
Sk: A ty to ku*wa kim jesteś?
?: Niechciany, odrzucony, zapomniany...
Sk: To ty?!
Mav,Dvd: Kto to?
Sk: Mój najgorszy wróg... Gaster
Gas: Czyli mnie pamiętasz
Sk: Trudno zapomnieć kogoś kto wywrócił twój świat do góry nogami
Gas: *przemowa*
Mav: *szepcze* Wujku uciekajmy. Tam są drzwi
Gdy byli przy drzwiach Gaster skończył przemowe i się wkurzył. Zaczął biec lecz oni już uciekli, a Gaster został na swym miejscu. Nasi bohaterowie stracili przytomność i pojawili się w salonie
Sk: Co? Gdzie? Jak?
J: Zniknąłeś na kilka godzin i znaleźliśmy cię śpiącego na schodach wraz z dzieciakami
Sk: Miałem dziwny sen *opowiada*

Kuniec




Wasz sens życia powraca...

Jejowe przygody jejowiczówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz