Niespodziewany gość

27 8 3
                                    

Pewnego ranka do mieszkania jejaków zadzwonił dzwonek i Nemezis poszedł sprawdzić kto to. Okazało się że to...
N: Srum?
Sr: Tak, to ja
N: Co tu robisz?
Sr: Mam sprawe do Soud
*przychodzi Soud*
Su: Co
Sr: Nasz ojciec umiera i chce cię zobaczyć
Su: Jade
Sr: Nemezis też jedzie. I Merry też
Su: Powiedziałeś mu?
N: A nie mogłem?
Sr: To gdzie ona jest
Wnet przyszedł Jasnowidz, który rozmawiał z Siemakiem
J: I właśnie dlatego jajka pochodzą od kury
Sk: Imponujące
Su: Ktoś widział Merry?
J: Jak przechodziłem obok jej pokoju to jeszcze spała
N: Pójde ją obudzić
Gdy Nemezis wszedł na góre zapukał do jej pokoju
Me: Tak?
N: Wujel Srum przyszedł. Jedziemy do dziadka
Me: Ok
Gdy byli już na dole zbierali się do wyjścia. Gdy byli na dworze Merry zadała pytanie
Me: Gdzie samochód?
Sr: Tam gdzie jedziemy nie potrzeba samochodu
*jeb teleportacja*
Pojawili się w pałacowym teleporterze. Gdy Srum wszedł do sypialni Władcy Google (WG) czuł się on źle
WG: Gdzie *khy khy* jest moja *khy khy* córka?
Su: Jestem
Wszedł za nią Nemezis a za nim Merry
WG: Wszyscy już są? *khy khy* To świetnie. Musimy przedyskutować *khy khy* ważną sprawe
Su: Jaką?
WG: Ktoś musi *khy khy* przejąc władze po moim odejściu a że *khy khy* jesteś najstarsza ty tym kimś zostaniesz
Su: A Srum?
WG: On nie znalazł tej jedynej *khy khy*
Sr: Znalazłem tylko to ukrywałem
WG: Wprowadź ją...
Przez wielkie drzwi weszła MyszkaPl
MPl: Siema Nemezis
N: Cześć
Sr: Widze że się znacie
*troche później*
WG: Podejdź *khy khy* tutaj. Dobry wybór *khy khy* synu. Merry podejdź
Me: Tak?
WG: Chce byś była *khy khy* szczęśliwa i wogóle *khy khy*
Su: Jeśli to już tyle to my pójdziemy
WG: Zostańcie! Przynajmniej tal długo aż umre
Su: Dobrze
WG: Janie! Pokaż im pokoje
Jn: Dobrze. Prosze za mną
Szli korytarzami aż nagle doszli
Jn: Panna Merry będzie miała pokój tutaj
Merry otworzyła drzwi a reszta poszła dalej. Nie spodziewała się że w środku będzie lodówka wanna i wogóle. Tymczasem Nemezis i Soud byli już u siebie
N: Nie smuci cię że twój ojciec umiera
Su: Tylko udaje że mnie to nie rusza
Dwie godziny później został ogłoszony obiad. Tymczasem w chatce niedaleko mieszkał Rumpelsztyk (Rp)
Rp: Czas Władcy nadchodzi...
*jeb*
Rakieta walła w dom Rumpelsztyka który umarł. Na obiad był homar i inne takie. Po jakimś czasie wszyscy spali. Następnego dnia zwołali wszystkich do komnaty w której był Władca
WG: A zatem chcę żebyś ty Srum wiedział o tym że zawsze cię kochałem *umiera*
*powszechmy smutek w cały domu*
Su: Kiedy pogrzeb?
Sr: Za tydzień
Su: My za tydzień wrócimy
Sr: Ok
*jeb teleport*
Cała trójka wróciła do domu
J: Czemu jesteście tacy smutni?
N: Władca Google zmarł
Sk: O nie
T: Kiedy pogrzeb
Su: Za tydzień
Więc jutro pokaże się historia o pogrzebie. Bywaj czytelniku

Jejowe przygody jejowiczówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz