DrS: Eureka!- rzekł Dr Siemak po przeskanowaniu Gastera
J:?
DrS: Wiem dlaczego śpiewał Ruską piosenke
Sk: Mów
DrS: Ma ruskie korzenie
Sk: Był kiedyś człowiekiem jak ja i ty...- rzekł siemakjeja
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Gdy Shido__ otworzył zobaczył Toriel (Tor)
Tor: Witam
Sh: Czemu zawdzięczamy twą wizyte
Tor: Chciałam odwiedzić syna
Sh: Prosze wejść a ja zwołam wszystkich
Pół godziny później byli wszyscy oprócz Furrydo która była w szpitalu
Tor: No więc mój syn to taki symbiot czy coś. Nazywa się TUPAQ__
TUPAQ wstał z miejsca
T: M-mama?
Tor: Synku!
N: Mama!
Tor: Nemezis6!
Zgf: Mama!
Tor: Zygfryd!
Przytulili się i tak dalej. Zostały jej przedstawione żony i dzieci
T: Czemu ja nie pamiętałem mojej matki?
Tor: Nwm
J: Ją nie rozumiem jakim cudem koza może mieć jako syna symbiota
Tor: Nie jestem kozą, a mój mąż zwał się Szczupaq
T: Kiedy zmarł?
Tor: 2 lata temu
Wten do pokoju wbił Slonecznikiki
Tor: Aaaaa Flowey!
Toriel schowała się za fotelem
Sł: Nazywam się Słonecznik
Tor: Wzięłam cię za twego ojca
Sł: Mój ojciec to Flowey?
Tor: Tak. Nie wiedziałeś?
Sł: Nie. Myślałem że oni mnie zasadzili
J: Opowiedzieć tą historię?
N: I tak by się dowiedział
J: To było tak...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Historia opowiadana przez
Jasnowidza
Był ciepły marcowy poranek 2345 roku. Jak zwykle poszedłem w pole ponieważ byłem farmerem. Zrywałem cebule aż tu nagle słysze że coś wpadło w pułapke na rosomaki. Podchodze i widze że to kwiatek. Gdy chciałem go uwolnić on się nie zgodził i pogroził nożem mówiąc
Flow: Sam się wydostane!
No i tak po 3 dniach jego prób wydostania się z pułapki miał dosyć i mnie zawołał. Następne 3 dni przeznaczyłem na jego leczenie. Gdy już był zdrowy dał mi nasionko słonecznika mówiąc
Flow: Opiekuj się nim dobrze. Kiedyś wyrośnie i będzie musiał poznać prawde...
Nagle znikł i już go nie widziałem. Posadziłem nasionko w doniczce i codziennie je podlewałem.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
J:... I tak oto jesteś
Su: Ta historia była tak nudna że Crystalisa_Moon, Nemezis, Shido, Weronika12c oraz Siemak zasneli
J: ...I tak oto Słonecznik przez reszte dnia miał zadume