Sylwester u jejaków cz2 -Stara Chata

39 6 2
                                    

Sochód był na policyjnym parkingu. Jasnowidz się obudził
J: Synu...synu!
M: Czego ojciec
J: Wychodzimy na trzy. Raz...dwa...trzy!
Wyszli i zapadła się pod nimi ziemia
J: Gdzie my jesteśmy?
P: W moim tunelu
M: Cześć Palauball, cześć sok930 (so)
so: Elo
M: Co tu robicie?
P: Ratujemy kumpli, a wy?
J: My to samo. Chwila my tu gadu gadu a na górze są
KP1: Witam panów
J: Można się było tego spodziewać
Policjanci wsadzili całą czwórke do reszty
M: Miło was widzieć
C_G: Milcz
M: Ok ):
Myśleli nad planem. W końcu Niszczyiel wymyślił
Ny: Kto z nas najładniej śpiewa?
Sł: Ja
Ny: Zaśpiewaj mu kołysanke
Sł: Ok
*chwile później*
Strażnik zasnął i mogli iść. Wten włączył się alarm, który uruchomił ów Kwejkowy Strażnik (KS)
KS: Poddajcie się Jejaki Cebulaki. Nie macie z nami szans
Wten spadł mu sufit na głowe i pokazał się TUPAQ
Wszyscy: TUPAQ!
T: Nie ma czasu na pogaduszki. Chodźcie!
Wleźli na dach i odlecieli harleyopterem. Lecieli aż wylądowali poza granicą Kwejku
S: A co z moim samochodem?
T: Masz
Pojawił się samochód Suchotnika
J: Nadal nie wiemy gdzie mieszka siostra Nemezisa i będe musiał udoskonalić drzewo genealogiczne

 Lecieli aż wylądowali poza granicą KwejkuS: A co z moim samochodem?T: MaszPojawił się samochód SuchotnikaJ: Nadal nie wiemy gdzie mieszka siostra Nemezisa i będe musiał udoskonalić drzewo genealogiczne

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nagle wpadł Jasiu (Ja)
Ja: Ktos powiedział drzewo?
T: Spadał Jasiu. To nie to opowiadanie
Jasiu sobie poszedł i mogli roznawiać dalej aż tu nagle woadł Shido (Sh)
Sh: Czolem koledzy
J: Siemka
Sh: Podobno szukacie siostry Nemezisa Genowefy
C_G: A ty skąd nagle wiesz jak się nazywa?
Sh: Rozmawiałem z ojcem Nemezisa w sobote
C_G: To ma sens
Sh: Dajcie mape
Gdy dali mu mape narysował im droge
Sh: To jest miej więcej mapa do jej domu

 To nie to opowiadanieJasiu sobie poszedł i mogli roznawiać dalej aż tu nagle woadł Shido (Sh)Sh: Czolem koledzyJ: SiemkaSh: Podobno szukacie siostry Nemezisa GenowefyC_G: A ty skąd nagle wiesz jak się nazywa?Sh: Rozmawiałem z ojcem Nemezisa w sob...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

C_M: Czyli musimy za Starą Chatą iść do Cosia a później w lewo u będziemy na miejscu?
Sh: Tak. TUPAQ daj klucze id harleyoptera. Będe się zbierał
so: Ide z tobą
Sh: Ok
Gdy odlecieli po minucie maszyna wybuchła. Szli dalej aż znaleźli Starą Chate
J: Może tu przenocujemy?
Ny: Nie widze nic przeciwko
Reszta: W porządku
Gdy weszli do srodka przywitał ich Pan Marian (PM)
PM: Witajcie w mojej chacie. Ile pokojów chcecie?
J: Jeden dla wszystkich
PM: Dobrze
Dał Jasnowidzowi klucz i poszli na najwyższe piętro czyli piętro numer pięć. Na czwartym piętrze Siemak się zgubił, a jeszcze na parterze Niszczyiel spadł w przepaść
J: Creepcia otwórz pokój a ja pójde do kibla
M: Ide z tobą
P: Ja też
Gdy szli do kibla drzwi w jednym pokoju się otworzyly i wciągnęły Miguelpa. Gdy byli w kiblu pisuar zjadł Jasnowidza a Palauball został wciągnięty przez lustro. W tym samym czasie rozłozyli się na swym łóżku
S: Skocze jeszcze do samochodu
Gdy Suchotnik wyszedł zaatakował go kosz który później go zjadł. Zanim się obejrzeli nikogo prawie nie było oprócz TUPAQa i Pana Mariana. TUPAQ przebywał w bibliotece
PM: Widze że lubisz książki
T: Owszem. Szczególnie zainteresowały mnie akta chaty. Czy to prawda że ten dom jest nawiedzony?
PM: Oddaj to
T: A to czemu
PM: To ważny dokument
T: Najpierw mi powiedz gdzie my fredns
PM: W dolnych pomieszczeniach
T: Zaprowadź mnie
Marian wziął pochodnie i szedł przed siebie. Droga prowadziła przez tunele, uliczki itp. Wreszcie ukazały się cele, a gdy TUPAQ zjawił się wrogu wszyscy jednogłośnie wykrzykneli
Wszyscy: TUPAQ!
PM: Masz co chciałeś. Teraz oddaj papier
T: Nie
*rwanie papieru*
PM: Głupcze! Coś ty narobil! O nie. Idą po mnie
? Marianie Kostko! Nasza cierpliwość się skończyła. Teraz pójdziesz z nami
Tajemnicza siła zabrała Mariana do jakiegoś portalu. Gdy tylko znikł wszystko zaczęło się rozpadać
T: Szybko!
Wszyscy w pore zdąrzyli przez zawaleniem. Wszędzie było pełno rumunów i gruzu
J: Dzięki ci
T: A prosze bardzo
Wsiedli do samochodu i pojechali
C.D.N

Jejowe przygody jejowiczówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz