Tak to ja właśnie ryczałam,gdy nagle drzwi się otworzyły.
(Powiedzmy , że Seany tu nie ma xd narazie. Wyparowała )
Uwięziona w poduszczce o moje obiły się śmiechy i wołanie.
-Jestem Jo! Sorry,że tak długo ale...-przystanął pewnie dlatego,że nie dostawal odpowiedzi.
-Może jej nie ma...ja idę do salonu...i o mój boże Lukas!-krzyknęła gdy mnie zobaczyła.
-Co jest Nat...-przyszedł no nie.-Jezu Jo co ci?- zapytał i do mnie podbiegł.
Ja nic nie mówiłam.
-Halo? JoJo?-mówi przyjaciółka.
Ja tylko oderwałam głowę z poduszki i spojrzałam smutno na dziewczynę.
-O nie..to napewno nie to
Dziewczyna spojrzała na Lukasa. Ten chwile myślal ale potem..ugh
-Nieee...Leondre by tego nie zrobił...to do niego nie pasuje..-wstał przeczesując włosy.
Ja tylko głupio na niego spojrzałam i momentalnie zaczęłam płakać.
-LUKAS!-krzyknęła przyjaciółka przytulając mnie do siebie.
-No zatłukę dziada!-krzyknął szybko wychodząc za drzwi.
-ON CHCIAŁ PRZERWY ROZUMIESZ?!
-Już spokojnie...
*Lukas*
No kurwa nie wytrzymam! Jak on mógł zrobił coś takiego JoJo?! Ide do do tego chuja!
Otwiera drzwi. Zaczniemy spokojnie.
-Siema Lukas. Co tam chcesz?-pyta jak gdyby nigdy nic.
-Elo. Moge wejść. Pogadać.
-Jasne. Wchodź.
Gdy byłem w środku,w salonie,na kanapie.
-To co tam?-zapytał najspokojniej. :"))))
-JoJo.
-Powiedziała?
-Tak. Co ty jej zrobiłeś?! Jak wszedłem do mieszkania to była cała czerwona i rozczochrana w luj!-zacząłem na początku krzyczeć.
-Aż tak?-poprawił się w fotelu.-bo... Postanowiłem przerwę.
-Co kurwa?! A pytałeś jej o zdanie?! Ty jesteś spokojny
,uśmiechnięty od ucha do ucha, a ona ryczy i wygląda jak jakiś potwór! Jesteś pojebany!-krzyczałem , a na koniec wstałem kierując się do wyjścia.
-O siema Lukas.-rzucił Charlie
-Cześć Charls.
*Charlie*
-A temu co?-zapytałem Leo w salonie siadając na kanapie.
-Nie wiem. A ty co taki happy?-zapytał lekko się śmiejąc.
-Booo...Olivia powiedziała żebym po ciebie przyszedł po drodze zgarnął Jo ,bo idziemy wszyscy do centrum. Więc dzwoń do JoJo.
-Nie mogę. Ja idę się przebrać. Ty zadzwoń.-powiedział i wstał. Może okres? Nie wiem. Dobra zadzwonię.
*rozmowa*
J:Halo?
C:Halo? Em hej JoJo.
J:No hej. Co tam?
C:Jesteś sama w domu? I nic nie robisz?
J:Tsak...a co?
C:Będę za 10 minutek. Też cię kocham pa!
Nie czekając na odpowiedź rozłączyłem się.
Załatwione.
*Leo*
Kurde. Tak troszkę niezręcznie ale co tam...
Ide się przebrać. Wszedłem do pokoju trzaskając drzwiami. Codzienność.
Postawiłem na czarny strój ,bo lubię i Yolo.
Gdy zakładałem bluzę usłyszałem krzyki z dołu.
-Załatwione Antonio! Ja spadam pośpiesz się!-Charlie.
Ja nie opowiedziałem i zszedłem na dół.
-Idziemy.
*JoJo*
No to pewnie do centrum. To jakoś się fajnie ubiorę i zalatwię bagno na twarzy.
Nat wyszła dawno ,bo Lukas nie wracal i się o niego bała.
Postawiłam na coś co teraz nazywa się moim stylem.Gdy byłam już po make-up zadzwonił dzwonek. Pewna , że to Charls wzięłam torbę i otworzyłam drzwi. Tak to Charls.
-Hej.-rzuciłam wesoło. Lecz w zaledwie sekundę uśmiech zszedł mi z twarzy. Na chodniku stał Leondre pukający coś w telofonie.
-Hej to idzie...-nie dokończył.
-Co.On.Tu.Robi.-zapytałam przez zęby.
-On też idzie...
-No czemu ja boże-powiedziałam i wyminęłam blondyna w wejściu.
Gdy pojawiłam się na chodniku..
Uwaga panie i panowie!
Szanowny Devries odkleił się od telefonu i spojrzał na mnie.
-Hej Jo-powidział z uśmiechem.
Ja za to bezuczuciowo przeszłam koło niego "nie slysząc" co do mnie powiedział.
Ale wiem.
Dam szpan japońskim. Taki lamus nie zna takiego języka.
-Nani?(co?)-zapytałam odwracając się.
Charlie przystanął i się nam przyglądał.
-Watashi wa "chotto JoJo" iimashita(powiedziałem "hej JoJo)-powedział to z zadziornym uśmiechem. Kurwa. Ciota ale jednak zna japoński.
-Jigoku(cholera).
-Nani?(co?)-powiedział śmiejąc się.
- Ā deburizu o rakka(Och spadaj Devries).
-Czy możecie przestac ,bo za cholere nie zrozumiem tych znaczków!?-zaczął wymachiwać rękoma Charls.
Bez słowa ruszyliśmy.
*Centrum. Spotkanie Olivii.*
-Ooo hej miśki i miś!-rzuciła nam a sama rzuciła się na Charlsa. Zaczęli się lizać.
Dosłownie żygam tęczą z jednorożcami i ich gołymi zadkami.
Gdy się odkleili zdali sprawę , że za nimi stoimy.
-Oo a wy co? Nie zakochańce lizające się w każdej wolnej chwili? A może coś się stało?-zapytala Olivia i razem z Charlsem na nas spojrzeli.
-JoJo jest w ciąży.-powiedział Leo.
ŻE KURWA CO?!****************
Heeej! Sorrki za nieobecność(jeśli jakaś była xd) bo imprezy i wgl prywatne sprawy 😊Dla niektórych.
Tak. Uczę się Japońskiego.
Choć jestem przegrywem xd.Liczę na gwiazki i komentarze!
Liczę na was!
Mæ💙
CZYTASZ
Can I Call You My Babe•L.D• 2cz. Hopeful||L.D||
Fanfiction#194 w FANFICTION 29102017 #207 w FANFICTION 27102017 #225 w FANFICTION 07102017 #244 w FANFICTION 26012018 #7 w BAM 22102018