20.3

400 27 0
                                    


Ja siedziałam na kolanach Devriesa,a do szatni weszła dyrektorka.

-No to super się zabawiacie...

-Ale to nie tak jak pani myśli!-powiedziałam szybko i zeszłam z kolach blondyna.

-Leondre?-spojrzała na chłopaka.

-Ja już sam nie wiem...-powiedział patrząc się w podłogę.

-Rozumiem...Znaczy nie rozumiem...Chodźcie.-powiedziała pokazując drogę na drzwi prowadzace do korytarza.

-Ale gdzie idziemy?!-zapytałam

-No niestety,ale do wychowawcy...Musicie się wytłumaczyć,ale chodź na słówko...Leo poczekaj moment.-powiedziała poprosiła o to,abyśmy się troszkę oddaliły od blondyna.

-Ja Tobie wierzę. Jesteś tu pierwszy dzień,ale widać w Twoich oczach prawdę. Leondre musi się wytłumaczyć...On naprawdę był spokojny,ale od kilku miesięcy zadaje się z nieodpowiednimi uczniamy i za przeproszeniem zszedł na psy.
Miałam już kilka skarg od dziewcząt,że Leondre je zaczepia,a to jest nie dozwolone...

-Ale Pani Dyrektor...To jacyś gimnazjaliści popchnęli mnie na Leondre i wtedy weszła Pani...Ja chciałam z nim tylko porozmawiać o korypetycjach.

-Napewno JoJo?

-Tak!

-No dobra...odpuszczę Wam,ale żeby mi to było ostatni raz.-pogroziła mi palcem ze śmiechem i odeszła.

Dobra Jo...załatw to i...i idź już.

-Odpuszcza nam.-powiedziałam podchodząc do chłopaka.

-Jak?

-Normalnie?-powiedziałam,a chłopak się zaśmiał.

-A więc...-chciałam dokończyć,ale telefon blondyna zawibrował.

Szybko wstał i rzucił szybkie "Do jutra" i odbiegł.

Ja zażenowana usiadłam i zamknęłam na chwilę oczy.

********************
Ta,nie ma rozdziałów.

Pa

Can I Call You My Babe•L.D• 2cz. Hopeful||L.D||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz