*straszne jpg Leonarda w mediach*
Obudziłam się na czymś miękkim. Chyba zwanym łóżkiem. Lekko otworzyłam powieki i zobaczyłam nad sobą zbiorowisko. Czyli:Leo,Natalla,Olivia,Martyne,Seana,Lukas,Charlie,Matt. Bez Aghaty. No i dobrze.
-Czy ja umieram?-zapytałam z lekkim śmiechem.
-Niee...ale chyba odpłynęłaś wczoraj.-powiedział Leo.
-Ale teraz jest ok. Koniec zbiorowiska.-powiedziałam co obiło się o moje uszy z głośnym jękiem.
-Hah. Wy wychodzicie,a ja zostaje.-zaśmial sie Leonard.
-No nie wiem czy będzie dla ciebie dobrze.-powiedziałam wstając i zamykając za wszystkimi drzwi.
-A co ja ci takiego zrobiłem?-zapytał.
-Nie powiedziałeś mi o Aghacie.
-A co ci miałem mówić?
-Że z nią byłeś. I miałeś dziecko Leo.
-Ale nie mam! Nie cieszysz się z tego?
-Ale dowiedziałeś się dopiero wczoraj. Dlaczego mi nie powiedziałeś wcześniej jak jeszcze nie wiedziałeś,że cię wkręcała?
-Bo bałem się twojej reakcji. Że zostawisz mnie jak inni. Że mnie znienawidzisz. Zostawisz.
-Leo...-powiedziałam spokojnie siadając obok chłopaka.-Wiesz,że bym tak nie zrobiła?
-Ale...
-Ale? Zrobiłabym tak jak to zrobiłam wczoraj. Przyprowadziłabym suke za włosy,wzięłabym ciebie i by wkońcu by pękła.
-Jak ty możesz być tak łagodna na takie prawdy?
-Nie wiesz jeszcze o mnie dużo Leondre... I narazie niech tak zostanie okej?
-Okej. Ale kiedyś nam opowiesz?
-Nam?
-Sorry. Przejęzyczyłem się. Mi?
-Jasne. Opowiem wam.-powiedziałam spoglądając na chłopaka. Miał takie iskierki w oczach.
-Słodko wyglądacie.-powiedział dobrze znany mi głos
-Martyne? Skąd taka zmiana?-zapytał Leondre.
-Dowiedziałam się co traciłam i się ocknęłam. A teraz chodźcie. Niespodzianka.
-Ojej! Lubię niespodzianki!-krzyknęłam i zbiegłam na dół.
-JOJO! AGHATA WYJECHAŁA!!!-Krzyknęła Natt.
-Co kurwa?! Wyjechała!!?? Lender!!-krzyknęłam uradowana.
-Co się dzieje?
-Aghata wyjechała!!!-krzyknęłam i rzuciłam się na bruneta.
-Jej...super.!-powiedział udając szczęśliwego.
-Co się dzieje?-zapytałam z troską.
-Em..przepraszamy was ale idziemy na plaże.-powiedzial Leo ciągnąc mnie w stronę wyjścia.
-Okej!-krzyknęli wszyscy.(...)
-Leo? Dalej...mów. Co się dzieje?-zapytałam gdy usiedliśmy na piasku.
-To trudne i mięczackie,że mam taką postawę ale nie mogę dalej tego kryć,ale...JO POMÓŻ MI PROSZĘ!********************
Heej.
Miałam ochotę na dramę hihi.
Macie czas żeby mnie zabić.
1...
2...
3...
4...
5...
6...
7...
8...
9...
10...Koniec czasu!
Dziękuje!Marika💙
🔪😅🔫
CZYTASZ
Can I Call You My Babe•L.D• 2cz. Hopeful||L.D||
Fanfic#194 w FANFICTION 29102017 #207 w FANFICTION 27102017 #225 w FANFICTION 07102017 #244 w FANFICTION 26012018 #7 w BAM 22102018