Can I Call You My Babe•L.D• 2cz. Hopeful||L.D||

19.3

-JoJo...czekaj!

-Czego? Nie widzisz,że wychodzę?

-Jezu...chciałem się tylko zapytać czy pasuje Ci jutro o 15 u mnie,ale widzę urwanie Twojej dupy...

-Pierdol się Devries...

-Japierdziele,pasuje czy nie? Łaski bez...

-Ta...nara.

-Nara.-odpowiedział i odszedł.

Podeszłam do Juliet,stojącej przed szkołą.

-Czemu go tak zrypałaś?

-Bo mnie wkurza...

-Wkurza? To go chyba nie znasz...Może jest i gnojkiem,ale jest na serio pomocny...mądry,lecz tego nie okazuje...-powiedziała rysując szlaczki stopą na betonie.-To może...

-Ugh...daj mi pięć minut.-powiedziałam i odeszłam w stronę korytarza głównego.

Dla rozwinięcia.
Juliet chciała,abym przeprosiła Devriesa,bo jest na serio pomocny...mądry,lecz tego nie okazuje...
Znam go...wybaczy,a potem zrobi gównoburze o byle co...Ale raz się żyje?

Weszłam do szkoły i od razu rzuciła mi się grupka stojących przy szafkach i sikających ze śmiechu chłopaków.

Podeszłam do nich,bo wiedziałam,że jest tam Leondre.

-Ekhem.-odchrząknęłam,gdy stałam za jednym z nich.

-Ooo...JoJo...Dawno się nie widzieliśmy. Jak tam u Ciebie z miłością?-zapytał Ashton...chłopak Juliet.

Na jego słowa cała grupka się zaśmiała,ale...WOW ZAWAŁ ŚMIERĆ NA MIEJSCU!!!1!1!1!
LEONDRE DEVRIES SIĘ NAWET NIE UŚMIECHNĄŁ,ALE DODAŁ...

-Ash...zostaw ją...-powiedział nie do końca śmiało. Why?

-Bo?

-Nic...nic...Chciałaś coś?-zapytał blondyn.

-Znaczy w cztery oczy...chodź.-pociągnęłam chłopaka za nadgarstki,na co ten lekko syknął i się wyrwał.

-Po prostu powiedz chodź i to starczy...

-Chodź do szatni.-powiedziałam i ruszyłam w wyznaczone miejsce.

Będąc na miejscu blondyn usiadł na ławce,a ja stałam przed nim.

-A więc... Sorry za to co było przed chwilą i wogóle za dzisiaj,ale wiesz,że strasznie nie toleruję takiego szarmanckiego zachowania...jako przyszła pani psycholog...-nie dokończyłam,bo zostałam popchnięta przez młodszych uczniów naszej kochanej szkoły i wylądowałam na kolanach Devriesa.

Nie zdążyłam się obejrzeć,a stało się coś czego się najmniej spodziewałam...

****************