26.3

402 24 2
                                    


  Jest trzecia dwadzieścia. Ja nadal nie śpię...Jest ogromna burza,a ja się strasznie boję. Co chwila za oknem robi się jasno od piorunów. Przeklinam siebie teraz,że powiedziałam siostrze,iż rolety nie są potrzebne.

Leo był około pół godziny temu w moim pokoju,gdy właśnie to wszystko się zaczęło.
Zapytał czy jest okej i czy się nie boję. Odpowiedziałam,że jest okej i nie boję się,bo wyszłabym na jakąś pięciolatkę.
Ten wyszedł z pokoju,a ja nadal siedzę skulona w kącie łóżka.

Po kilku minutach słyszę kroki.
Chwilę potem drzwi się otwierają,a zza nich wychodzi blondyn bez koszulki w spodenkach.

Stanął w drzwiach i czeka zapewne na moją reakcję.

Nagle za oknem zrobiło się jasno,a zaraz po tym usłyszałam głośny grzmot.
Na to zdarzenie podskoczyłam na łóżku,wyżej zadzierając kołdrę.

-Czy napewno się nie boisz?-zapytał z lekkim śmiechem.

-Może trochę...A co Ty tutaj robisz?

-Wiedziałem,że się boisz i tutaj przyszedłem,żebyś się nie bała.-powiedział siadając na rogu łóżka.

-Aha...No i co zamierzasz tu robić? Jest burza,więc nie ma prądu...Nie włączysz komputera...

-Ja zamierzam siedzieć i czekać,aż spokojnie zaśniesz wtedy i ja będę mógł spokojnie zasnąć.-powiedział z uśmiechem w moją stronę.

-Leo czemu taki jesteś?-zapytałam z zamkniętymi oczami i zaciśniętymi zębami,bo przed chwilą zagrzmiało i strzelił piorun.

-Co masz na myśli?

-W szkole jesteś taki oschły i dziecinny,a poza nią miły i dojrzały...Czemu tak?

-Poza szkołą jest prawdziwy Leo....A tam? Sam nie wiem...Chcę pomóc tym wszystkim młodszym uczniom,ale jak to robię to jestem wyśmiewany od słabych i inne...Próbuję być jak oni. Oschły i niedojrzały...-powiedział to krótko i wiem,że to nie wszystko,ale powiedział to tak spokojnie,że mogłabym słuchać historii jego życia cały czas.

-A Twoja siostra? Tilly...Czemu w szkole jej dokuczasz,a poza nią jesteś spokojnym i ogarniętym bratem?

-Tilly wie o tym,że chcę się podlizać chłopakom,więc pozwala mi ją przy nich poniżać,ale ja tak nie umiem. Nie umiem jej zbić czy popchnąć. Powiem jej jedynie,że jest kujonem,albo żeby schudła i tyle. W życiu prywatnym bardzo ją kocham.
Nasza mama dobrze nas wychowała przez całe życie i teraz jesteśmy ze sobą bardzo związani.
Wspieramy siebie obojga we wszystkich sprawach tylko po to,żeby któreś z nas kiedyś miało wspaniałe życie.-powiedział patrząc się na mnie.

-Jja nie wiem co powiedzieć...

-Nic nie mów.-uśmiechnął się.-Jo ja Ciebie bardzo lubię...Te wszystkie aroganckie zaczepki z mojej strony to właśnie dlatego,że chciałem im zaimponować.Wybaczysz mi i zczniemy wszystko od nowa? Te wszystkie dawne nieudane związki i wszystkie wspomnienia to...

-Jestem JoJo Himbl.-wyciągnęłam rękę w jego stronę.

-Leondre Devries.-uścisnął moją rękę.

Zapadła cisza. Chłopak nagle odchrząknął.

-Ekhem...Czy szanownej Pani chce się spać?-zapytał stojąc już na nogach.

-Noo...Jest czwarta to może bym się troszkę przespała.-zaśmiałam się.

-Boisz się burzy co nie?

-Tak.

-To gdzie masz jakieś ręczniki?

-Na samej górze w białej szafie.-odpowiedziałam.

Ten tylko kiwnął i podszedł do szafy.
Wyjął z niej kilka dużych ręczników i zawiesił je na karniszach tak,że zasłaniały cały widok za oknem.

-Lepiej?-zapytał pokazując na swój wynalazek

-Niby lepiej,ale nadal mam słuch...

-No to posuń się.-powiedział kierując się w stronę łóżka.

-Położysz się obok mnie?

-Raczej.-stwierdził

-No dobra...-zrobiłam miejsce,a już chwilę po tym ze mną leżał Leondre.

-Jo...

-Hmm?

-Może pojedziemy jutro do jakiegoś sklepu po rolety?

-Pojedziemy?

-Noo tak. Takim metalowym pojazdem na czterech kółkach. Ja kierowca i Ty pasażer.

-Masz gorączkę? Nie masz prawka!

-Oczywiście,że mam...

I tak zaczęliśmy się sprzeczać o różne rzeczy,a po chwili ja usnęłam wtulona w mojego przyjaciela.

********************
Heeejo!

Mamy taki słit kłit rozdział!!!!!!

Napiszcie jak Wam się to podobaaa!!!💜

Can I Call You My Babe•L.D• 2cz. Hopeful||L.D||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz