Obudziłam się rano...wyspana! Taak...urodziny i dobre spanie to jest niesamowity prezent.
Nagle drzwi do pokoju się otworzyły. -Hej księżniczko. -Hej książe.-zaśmiałam się,a chłopak usiadł obok mnie. -Najlepszego.-powiedział muskając moje wargi. -Dziękuje.-odpowiedziałam. -Wstawaj,bo śniadanie czeka.-powiedział wstając i wychodząc wysyłając mi przy tym ciepły uśmiech.
Niechętnie,ale wstałam. Z łóżka przeszłam do garderoby. Na dziś wybrałam to:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Przebrałam się po czym weszłam do toalety,żeby wykonać tzw."Poranną Rutynę". Po wykonaniu już wszystkiego ruszyłam w stronę kuchni. -Wszystkiego Najlepszego ty już pełnoletnia dziewczyno!!-wykrzyczały dziewczyny. -Jezu dzięki laski,ale ja dopiero mam 18-nastkę o 22. Podziękujcie mojej mamie.-lekko się zaśmiałam. -Dziękujemy Pani!-krzyknęły patrząc w górę.-A teraz śniadanie czeka. -Okej.-odpowiedziałam i popędziłam z dziewczynami do salonu. "Tendzieńzapowiadasięcudownie" ********* Po skończonym śniadaniu ogarnęłam,że jest za cicho. -A tak wogóle gdzie są chłopaki? -Poszli do galerii. Zaraz maja wrócić. -Ahaa. Okej...A o której ta impeza?-zapytalam chichocząc. -O 19!
*18.00*
Jest 18. Za 1h impreza... Zacznę się przygotowywać. Z tą myślą wybrałam szlak do garderoby. Nie musiałam długo czekać na wybór,bo dziewczyny wczesniej mi pomogły. Była to dość obcisła szara tunika.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Twarz pokrył makijaż taki jak u góry,a na nogi wcisnęłam czarne wiązane baleriny.
Gotowa wyszłam z łazienki do pokoju.
-Hhhej. Bosko wygladasz.-powiedział Leo przyciągając mnie do siebie. -Tak wieem.-powiedziałam całując jego polik wydostając się z uścisku chcą wyjść. -Hej. Czekaj.-powiedział podbiegając do mnie i łapiąc za nadgarstek. -Mhm? -Mam coś dla ciebie.-powiedział ciągnąc mnie w stronę łóżka. Gdy na nim usiadłam,brunet spod łoża wyjął coś zapakowane w czerwony papier. -Otwórz. -Okkej.-powiedziałam odbierając paczkę.
Zawartość...Hmm...zajerąbista. Koszulka z logo zespołem "NIRVANA" płyta zespołu Bring Me The Horizon* i koperta. Trochę niepewnie wzięłam kopertę do ręki. Widząc po minie bruneta to musi być coś bbb fajnego,bo jarał się niemiłosiernie. Lekko rozerwałam to zapięcie koperty(idk jak to się nazywa) i... I DWA BILETY NA ARIANE GRANDE!! Zauważając zawartość momentalnie rzuciłam się na bruneta. -Podoba się?-zapytał. -Jasne! Nagle telefon Leonarda zawibrował. On ze mnie wstal kierując się w stronę urządzenia. -To mama!-krzyknąl na co szybko do niego podbiegłam. Mamke💖🔥 Leoś ja iMatildawynajęliśmydomw Polsce itamnaraziebędziemymieszkać. :)