58/2cz

628 26 2
                                    

-A tak naprawdę ile jesteście razem?-zapytała nas moja siostra.
-Em...bez jednej PRZERWY -podkreśliłam to ok-było by 2miesiące...
-No ale nie liczmy tego. Ta PRZERWA ujęta przez JoJo to było małe gówno pomyłki...więc 2 miesie będzie.-mówił to. Ja nie mogłam powstrztmać śmiechu,a blondyna zwana Aghatą nie wyrzymała.
-Z czego się śmiejesz mało?!
-Aghata...opanuj emocje..-powiedziała Martyne. Czy ona mnie broni? Niee...
-Co opanuj emocje! Ona się śmieje z tego ,że lizałam się w najlepsze z jej chłopakiem!-ja wybuchłam jeszczę większym śmiechem.
-Jo..z czego ty lejesz?-mówi zapłakany od łez śmiechu Leondre.
-Bo ty...a ona ten...ezuu!!-wybuchnęłam jeszcze bardziej. Do mnie dołączyli wszyscy oprócz obużonej Aghaty,która szła zapewne do swojego pokoju.
-Okej. A teraz spokojnie młoda.-powiedział Charlie.
-Bo...Leo powiedział,cytuję"to małe gówno pomyłki" a ona nic z tego nie wzięła i zaczęła gadać,że ja się śmieja gdy ona lizała się z moim chłopakiem... To takie żałosne.-powiedziałam już spokojna.
-Okeej. To teraz mam pytanie.-powiedział Lukas.
-Dawaj.
-Bo czy wy jesteście z litości z tą Aghatą czy dla fejmu... Jak to jest?
-Tak naprawde?-zapytała Martyne.
-Tak.
-Jest głupią małpą.-powiedziała wstając.

Podchodzi do mnie i...

-A ty i Leo wyglądacie słodko-powiedziała mi to na ucho tak,żebym tylko ja to usłyszała.
-Dzięki.-powiedziałam cicho gdy dziewczyna odeszła. Poszła na taras.
-Em..dziewczyczy chodźcie.-powiedziałam.
-Ale po co?-zapytały chórkiem
-Chodźcie za mną.-powiedziałam
Po czym dziewczyczy wstały i tak jak powiedziałam tak zrobiły. Byłam ja Natt i Olivia,ponieważ Se i Matt poszli do siebie...awwa.
-Po co tam idziemy?-zapytała Olivia gdyż kierowałyśmy się na tarasik.
-Kochacie mnie?
-Tak.
-To zróbcie to dla mnie.
-Okej...
Gdy wyszłyśmy na taras był uroczy...taki małyy...awwwe

*pzdr Martynę znowu xd-autorka*

-Heej.-powiedziałam siadając na sofie
-Hej.-dodały promiennie dziewczyny.
-Odpowiesz nam na coś?-zaczęła Natt. Wow.
-No..wal śmiało.
-Czemu nas tak gnębicie?
-Tak nie lubicie?
-Co wam takiego zrobiłyśmy?
-Mi nic nie zrobiłyście.
-To czemu się nad nami znęcasz? A najbardziej nade mną?-zapytałam.
-Jeszcze raz. Mi nic nie zrobiłyście. To Aghata mówi,że mamy wam dokuczać itp...-powiedziała zmieszana.
-Ale czemu? Opowiedz...
-Ale to nie dobre miejsce na takie rozmowy...
(Ey ogólnie skapnęłam się,że góry tu nie pasują więc...akcja dzieje się nad morzem. Przepraszam xx-autorka)
-To plaża?-zapytałam.
-Jasne.
*****
-Okej. Opowiadaj.-powiedziałam gdy wszystkie usiadłyśmy na piasku.
*Martyne*
-Okej. Zacznijmy od początku. Od początku tej nienawiści.
*wspomnienie*
-Hej laska.-powiedziała do mnie jakaś pewna siebie lasia.
-H-hej.
-Słuchaj. Jak widzisz albo nie. Mam nadzianych rodziców. Możemy się przyjaźnić.Pod jednym warunkiem.
-Ttak?
-Widzisz blondyne?-zapytała wskazując na dziewczynę.
-Ttak widzę.
-No i super. Przyjaźni się z tymi laskami. Olivią i Natallą. Będziemy im dokuczać. Za to będę ci płacić.
-Ookej...ale czemu mamy im dokuczać? Co ci zrobiły?
-One nic. Ale zrobiła mi coś JoJo...
-To jak mamy się przyjaźnić...czemu zemsta na niej?
-Ona chodzi z tym Leondre. Pewnie kojarzysz... Muszę zniszczyć...zmieść z życia Leo,żeby był tylko on i ja...
-Okej...
*koniec wspomnienia*
-Ale dałaś się za kase?-zapytała Natt.
-Ttak,bo...ja pochodzę z biednej rodziny... Może nie wyglądam na taką...ale te wszystkie ubrania...kosmetyki...mam za pieniądze dostawane od Ag...Ja was dziewczyny naprawdę lubię.
-Ojej... Chodźcie.-powiedziała Olivia i rozłożyła ręce...
-Em..dziewczyny,bo...-zająkała się Martyne
-Tsak?-zapytałyśmy odrywając się od siebie.
-Bo ona ma haka na Leo...
-Co?! Jakiego HAKA?!
-Bo ona...

****************
Heej.
Przepraszam,że wczoraj rozdział się nir pojawił ale nie wiedziałam jak napisać końcówkę!

Marika💙

Can I Call You My Babe•L.D• 2cz. Hopeful||L.D||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz