28.3

384 27 1
                                        


To pewnie Leondre zostawił telefon,ale pójdę to sprawdzić.

Tak więc,rzuciłam torbę,którą miałam w ręku na łóżko,a tablet delikatnie odłożyłam na toaletkę.

Wyszłam z mojego pokoju i otworzyłam drzwi do pomieszczenia obok.

Wchodząc,zobaczyłam,że Leondre wcale nie poszedł do swojego domu.

Jego telefon leży na szafce nocnej obok łóżka,a on sam śpi ja bóbr.(przepraszam,ale musiałam xD-aut)

Zaskoczyło mnie jednakże to,że przez te ściany słychać jakiekolwiek dźwięki.

Więc może równać się z tym,że albo mam nieszczelne ściany,albo Lender ma bardzo głośne powiadomienia.

Stojąc,ktoś...jeju ktoś...
Przecież wiadome jest to,że był to Leo.

A więc...

Stojąc,moje rozmyślenia przerwał Leondre.

-Wyspałaś się?-zapytał jeszcze lekko zachrypniętym głosem.

-Wyspana...Myślałam,że już poszedłeś.

-Nie...Poszedłem spać około siódmej rano,więc no.-lekko się zaśmiał.-A ty co tak ustrojona?

-Właśnie idę do Ciebie na korypetycje.-powiedziałam.

-Korypetycje? Do mn...To która jest godzina?!-powiedział gwałtownie.

-No...-spojrzałam na zegarek.-Piętnasta trzydzieści siedem.

-To pospałem...A nie możemy tutaj?-zapytał.

-Tutaj...?

-Się pouczyć.

-No,a książki?

-No to chyba masz swoje...

-No mam...

-Kartki też,więc daj mi się ubrać i zaraz do Ciebie przyjdę.-uśmiechnął się.

-No spoko.-powiedziałam i wyszłam.

-Jo!-usłyszałam krzyk chłopaka.

-Co!?-odkrzyknęłam.

-Chodź!

Obróciłam się na pięcie i ponownie weszłam do pokoju.

-No co?

-Po co tutaj właściwie weszłaś?

-Bo napisałam Ci na messengerze,że do Ciebie idę i usłyszałam powiadomienie za ścianą,więc tutaj przyszłam.

-Aha...

Po tych słowach wyszłam z pokoju i weszłam do siebie.

Rozpakowałam wszystko co przed momentem pakowałam do torby.

Usiadłam na łóżku,a do pokoju wszedł chłopak.

-Twoja mam wie,że u mnie jesteś?-zapytałam na wejściu.

-Wie,a co?

-Nie,nic...Siadaj.-poklepałam miejsce obok siebie.

Chłopak zamknął za sobą drzwi i usiadł na miejscu,które przed chwilą klepałam.

-Jeszcze jedno pytanie.-powiedziałam.

-Ja też mam jeszcze jedno pytanko...

-Dobra...Jesteś głodny?

-Nie...To teraz ja się zapytam...Co tak dzisiaj było głośno? W sensie jakby szkło się potłukło.

-Telefon mi spadł z łóżka,no i się rozpadł do reszty.

-Aha,rozumiem...albo nie. To jak rozwaliłaś telefon to z czego do mnie napisałaś?

-Mam jeszcze komputer i tablet,Leo...

-Dobra,a te zasłony to pojedziemy dzisiaj kupić?-zapytał.

-Dzisiaj nie zdążymy...

-To sie pouczymy kiedy indziej...

-Jutro jest niedziela...Sama chciałabym się troszkę pouczyć.

-To się wogóle nie pouczymy-zaśmisł się.

-A oceny?

-Ty jej nie dostaniesz tylko ja...A tak to coś wymyślę,jakbyśmy mieli obojga dostać F.

-No jak chcesz...

Chłopak wstał i pociągnął mnie na dół.

-Na zakupy!-krzyknął.

*************

BIDAAAAAAAAA MALEŃCY NO

Can I Call You My Babe•L.D• 2cz. Hopeful||L.D||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz