Rozdział 4

10.5K 397 3
                                    

Andrew spiorunował siostrę wzrokiem.

- Mówisz o mnie tak, jakbym był męską dziwką. Olivia przysiadła na rogu biurka.

- Bo w pewnym sensie tym właśnie jesteś.

- Bardzo ci dziękuje siostrzyczko!

- Co ja na to poradze- powiedziała Olivia, wzruszając ramionami- że są kobiety, które zapłaciłyby wiele setek dolarów, żeby tylko spędzić z tobą wieczór? Chłopcze, spójrz prawdzie w oczy. Stanowisz łakomy kąsek. Jesteś nie tylko bratem króla, lecz także dziedzicem fortuny Travis. Nie uwierzyłbyś, ile kobiet uważa, że masz ładny tyłek i seksowny uśmiech. I, sądząc po komentarzach, jakie słyszałam, wszystkie pragną cię mieć w swoim łóżku.

- Olivio, na litość boską!- wykrzyknął Andrew.

Odepchnął się od biurka, wstał i podszedł do okna i zapatrzył się w deszcz, który właśnie zaczął padać.

- Ho, ho, jakiś ty wstydliwy. Czyżbym cię wprawiła w zakłopotanie mój bracie?

- Pewnie, że tak. I Natalię też- dodał ze złością.- Nie przypuszczałem, że ty i twoje przyjaciółki rozmawiacie o mężczyznach, jakby byli...

- Obiektami seksualnymi?- podsunęła Olivia. Andrew rzucił wściekłe spojrzenie siostrze.                                  Olivia się roześmiała.

- Och, Andrew, uspokój się. Czy naprawdę sądzisz, że to temat rozmów zarezerwowanych wyłącznie dla facetów?

- Jesteś moją młodszą siostrzyczką.

- Drogi bracie mam dwadzieścia cztery lata, jestem matką i wdową- powiedziała Olivia, nagle poważniejąc.- Możesz mi wierzyć albo i nie, ale wiec coś o życiu.

- Nie mam ochoty tego słuchać- mruknął Andrew.- Znów chwycił pierwsze z brzegu dokumenty.- Muszę wracać do pracy. I naprawdę przykro mi, że nie mogę przyjść na aukcję, ale obiecuje ci chojny czek.

- Wolałabym, żebyś przyszedł. Andrew westchnął i odłożył dokumenty.

- Olivio, już ci tłumaczyłem, dlaczego nie mogę przyjść.- W jego głosie słychać było szczery żal, że musi odmówić prośbę siostry.-  Przyznaję, nigdy specjalnie nie lubiłem tego rodzaju imprez. Na tę zgodziłem się tylko dlatego, że Caroline i mama mnie oto prosiły, a poza tym wiem, że chodzi o słuszną sprawę. Jednak, chociaż przykro mi wam odmówić, naprawdę nie potrafię być w dwóch miejscach naraz.

Natali nie podobała się myśl o randce Andrew z jakąś piękną kobietą z towarzystwa, na tyle bogatą, by na aukcji przebić wszystkie oferty. Ucieszyła się więc, że nie pójdzie on na tę imprezę. Ale teraz, widząc, jak Olivia jest rozczarowana, a Andrew zasmucony tym, że ją zawiódł, poczuła się winna.

- Jest sposób, żebyś był i tu i tam!- zawołała szybko, zanim zdążyła zmienić zdanie.

- Tak. Trzeba by parę rzeczy przygotować, ale można to zrobić- stwierdziła z przekonaniem Natalia.

- Co proponujesz?- spytała Olivia.

- Po pierwsze, musicie to urządzić z Caroline tak, by Andrew był ostatnim kawalerem prezentowanym na aukcji.

- To żaden kłopot- zapewniła ja Olivia.- Co jeszcze?

- Spotkanie Andrew z ludźmi z działu marketingu przewidziane na piątek rano trzeba przełożyć na przyszły tydzień.

- Z tym chyba też nie będzie kłopotu, prawda?- zwróciła się siostra do brata.

- Chyba nie. A co z P. Rogersem?- Andrew spytał Natalię.

- Musisz się z nim zobaczyć wcześniej. Na lunchu, a nie na kolacji.

- Dlaczego uważasz, że P. Rogers się zgodzi? I tak ledwo mi się udało namówić go na spotkanie.

- Tak się składa, że zaprzyjaźniłam się już z sekretarką P. Rogersa- wyjaśniła Natalia.- Chyba uda mi się załatwić, by go przekonała, że wcześniejsze spotkanie jest korzystniejsze, bo dzięki temu będzie miał wolny wieczór.

- Ach, tak- mruknął Andrew.

- Ach, tak- mruknął Andrew

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Randka z szefemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz