Rozdział 28

8.7K 210 2
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Poszukała wzrokiem Olivii, która właśnie szła na parkiet z jakimś starszym dżentelmenem. Podbiegła do nich, chociaż wiedziała, że nie jest to odpowiednia chwila.

– Przepraszam pana – powiedziała, nie zwracając uwagi na jego zdziwienie. – Olivio, chciałam ci tylko jeszcze raz podziękować za zaproszenie.

– To ja powinnam ci dziękować – odparła, chociaż najwyraźniej nie rozumiała, czemu Natalia jest taka wzburzona.

– I cieszę się, że jednak postanowiłaś przyjść.

– Doskonale się bawiłam, ale już muszę iść, więc chciałam się pożegnać.

– Ale bal dopiero się zaczyna i...

– Wiem. Mimo to muszę już iść.

– Proszę nie odchodzić – powiedział z tyłu jakiś mężczyzna. Rozpoznała ten głos i serce zaczęło jej walić jak oszalałe. – Nie może mnie pani opuścić, skoro właśnie znalazłem tajemniczą damę, która wygrała licytację.

Nie widząc możliwości ucieczki, Natalia głęboko odetchnęła i odwróciła się.

– Przykro mi, że muszę cię rozczarować, ale nie jestem żadną tajemniczą damą.

– Natalia!

– Niestety. – Na widok szoku, jaki odmalował się na twarzy Andrew, poczuła, jak serce jej zamiera. – Przepraszam cię. Myślałam, że mnie rozpoznałeś.

– Myślałem... to znaczy, wydawałaś mi się znajoma. Ale w tym świetle, te rozpuszczone włosy zupełnie nie kojarzyły mi się z tobą.

Czując się winna, Natalia odsunęła pasmo opadające jej na ramię.

– Powinnam była je spiąć.

– Nie – odparł z naciskiem, ku jej zdumieniu.– Podobają mi się. Wyglądasz cudownie.

– Przykro mi, że przerywam tak interesującą rozmowę – wtrąciła się Olivia, chociaż po jej minie było widać, że w najmniejszym stopniu nie jest jej przykro. – Może tego nie zauważyliście, ale stoimy pośrodku parkietu i przeszkadzamy ludziom tańczyć.

– Rzeczywiście – stwierdził Andrew i odsunął Natalie z drogi jakiejś pary, której przeszkadzali w tańcu.

– Dziękuję – szepnęła, łapiąc jednocześnie spojrzenie Olivii: „A nie mówiłam?".

Partner siostry szefa poprosił ją do tańca.

– Oczywiście – odparła. Ale zanim odeszła, spojrzała jeszcze bratu w oczy. – Jeżeli potrafisz jednocześnie tańczyć i rozmawiać, proponuję, byś poprosił swoją wybawczynię do tańca.

– Jesteś nieznośna! – parsknął Andrew, ale w jego głosie brzmiała czułość.

Olivia uśmiechnęła się do niego złośliwie.

– Och, nie musisz mi dziękować teraz. Później mi powiesz, jaka jestem wspaniała.

– Za co dziękować? – spytał Andrew, gdy Olivia odeszła ze swoim partnerem.

– Za to, że kupiłam randkę z tobą – wyjaśniła Nati.

– To sprawka mojej siostry? Natalia skinęła głową.

– Może lepiej chodźmy tam, gdzie będziemy mogli porozmawiać – zaproponował. Wziął z tacy przechodzącego obok kelnera dwie lampki wina i poszli w spokojny kąt. Natalia wyjaśniła mu, jak to jego siostra ją poprosiła o wzięcie udziału w licytacji.

– Olivia uważała – zakończyła – że będziesz wolał sam sobie wybrać partnerkę na randkę niż zdać się na los. Tak więc, na jej prośbę, wzięłam udział w licytacji.

– W poniedziałek przypomnij mi, żebym jej posłał bukiet kwiatów.

– Więc nie jesteś zły?

– Pewnie, że nie. Jednak w chwili, gdy się zorientowałem, że zamiast kolacji i teatru zaplanowałaś cały dzień na łodzi, miałem ochotę na słodką zemstę. A już zwłaszcza wtedy, gdy sobie uświadomiłem, że mógłbym ten dzień spędzić z Rosalie Roswell.

– A teraz?

– Teraz nie mogę się już doczekać, kiedy wypłyniemy. Ale jedna rzecz mnie zastanawia.

– Co takiego?

– Skąd wiedziałaś, że żeglowanie to moja pasja?

– Och, to było łatwe. W twoim gabinecie jest zdjęcie z przyjaciółmi na żaglówce. A gdy twoja matka była w biurze jakiś miesiąc temu, skarżyła się, że za dużo pracujesz. Wspomniała, że nawet nie masz czasu, by popływać łodzią.

– I oczywiście ty to zapamiętałaś – powiedział z uśmiechem, od którego cała stopniała.

– Tak. – Ciekawe, co by pomyślał, gdyby wiedział, że pamiętała wszystko, co go dotyczyło.

– Wobec tego Korporacja Travis ma szczęście, że nie jesteś przemysłowym szpiegiem, bo znałabyś wszystkie nasze sekrety.

– Tym nie musisz się martwić. Kocham moją pracę. – I ciebie, dodała w duchu.

– Korporacja naprawdę ma szczęście, że dla niej pracujesz – powtórzył. – Już o moim szczęściu nie wspominając – dodał z uśmiechem. – I jeszcze raz ci dziękuję, że dziś przybyłaś mi na ratunek.

– Nie ma za co. – Natalia wyjęła z torebki kopertę z certyfikatem upoważniającym okaziciela do rejsu z Andrew i mu ją podała. – Proszę. I życzę ci miłego dnia.

On jednak nie wziął koperty, za to spojrzał na Natalię z, jak jej się wydawało, pewnym rozczarowaniem.

– Nie chcesz ze mną popłynąć?

Serce Natalii przyspieszyło. Popatrzyła w bok, bojąc się, że Andrew mógłby za wiele wyczytać z jej oczu.

– No, myślę... To znaczy... że zaprosisz kogoś innego, może Rebeccę Carson – powiedziała w końcu, przypominając sobie, że prosił ją, by zarezerwowała im stolik w restauracji.

– No, wiesz, kogoś, w czyim towarzystwie lubisz przebywać.

Andrew uniósł palcem jej brodę, a serce Natalii zabiło gwałtowniej, gdy zobaczyła ciepły wyraz jego zielonych oczu.

– Natalio, ja lubię być w twoim towarzystwie i nawet nie chcę myśleć, że mógłbym wypłynąć z kimś innym. Ale jeżeli ty byś tak wolała...

– Nie! Bardzo chciałabym z tobą popłynąć! – zawołała, zanim zdążyła się zastanowić.

– A więc postanowione. Mamy randkę na jachcie.

– Jesteś całkowicie pewny...

– Czy od czasu, kiedy razem pracujemy, widziałaś kiedyś, żebym nie był pewny, czego chcę?

– Nie – przyznała. To była jedna z tych rzeczy, które w nim podziwiała. Nigdy się nie wahał przy podejmowaniu decyzji.

– Wprost nie mogę się już doczekać, żeby znaleźć się na wodzie – kontynuował Andrew. – Co powiesz na jutro?

– Jutro?

Randka z szefemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz