W tej chwili z sali balowej dobiegło dudnienie bębnów.
– Wygląda na to, że aukcja już się zaczyna. Lepiej wracajmy.
Natalia była coraz bardziej zdenerwowana.
– Olivia, jeśli chodzi o aukcję – zastrzegła się – złożę ofertę, ale na randkę niech Andrew idzie z którąś ze swoich przyjaciółek.
– Dlaczego?
– Bo sytuacja byłaby bardzo niezręczna. Pracujemy razem i on... nie traktuje mnie w ten sposób.
– Skąd możesz to wiedzieć, skoro tak bardzo się starasz, by nigdy nie zobaczył, jaka naprawdę jesteś?
- Olivio, proszę cię?
- Jak już mówiłam żadnych ale? A teraz choć zaczyna się aukcja!- powiedziała Olivia kierując się w stronę stolików...
– A więc, proszę pań, mam trzy tysiące osiemset dolarów na pana Laurenta Yorke i kolację dla dwojga w szykownej restauracji z dancingiem. Czy słyszę: trzy tysiące dziewięćset dolarów? – zachęcała licytatorka stojąca przed podium, na którym niedawno zaprezentowano kawalerów tak, jak na wystawie rolniczej prezentuje się byki kandydujące do medalu.
– Trzy tysiące osiemset pięćdziesiąt – zawołała jakaś ruda kobieta, entuzjastycznie machając swoją tabliczką z numerem.
– Trzy tysiące osiemset pięćdziesiąt dolarów. Czy słyszę trzy tysiące dziewięćset dolarów? – Gdy nie było odzewu, licytatorka mimo wszystko usiłowała wydusić z tłumu więcej. – Śmiało, miłe panie. Pamiętajcie, że to na godny wsparcia cel. A pan Yorke proponuje kolację i dancing w jednym z nowo otwartych i bardzo modnych nocnych lokali Chicago.
– Niech będzie trzy tysiące dziewięćset dolarów – mruknęła niechętnie ciemnowłosa kobieta i natychmiast rzuciła groźne spojrzenie rudej przy sąsiednim stoliku, która już podnosiła swoją tabliczkę.
Licytatorka zauważyła, że wojna na oferty dobiegła końca.
– Trzy tysiące dziewięćset dolarów po raz pierwszy. Po raz drugi. Po raz trzeci. Sprzedane! – zawołała, uderzając młotkiem w stół. – Pani Mia Garden zje kolację z panem Yorke w zamian za czek na sumę trzy tysiące dziewięćset dolarów.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.