Rozdział 65

8.1K 312 2
                                    

Lepiej idź nalać mi sherry, a ja sobie porozmawiam z tą młodą damą. – Zwróciła spojrzenie swoich szarych oczu na Nati. – A więc, Natalio, kochasz mojego wnuka?

Zaskoczona tym zadanym prosto z mostu pytaniem, Natalia chwilę się wahała. Ale nie mogła się mylić co do tego, że spojrzenie staruszki świadczy o absolutnie sprawnym umyśle.

– Tak, kocham go – odparła. 

Carla skinęła głową, zadowolona z odpowiedzi.

– A co myślisz o dzieciach?

– Bardzo je lubię.

– To dobrze – ucieszyła się starsza pani.

– Pani Charlotto! – Camill wpadła do salonu i podbiegła do chlebodawczyni.

– Ciekawe, co ją tak podnieciło – zainteresowała się Carla.

– Camillo, na miłość boską, co się stało? – spytała Charlotta drżącym głosem.

– Panienka Daniella. Wyjechała.

– Wyjechała? – powtórzyła spanikowana Charlotta. Camill podała jej zapisaną kartkę.

– Zostawiła list. Pisze, że przykro jej, ale nie będzie ślubu, a ona na jakiś czas wyjeżdża.

– Moja biedna mała córeczka – szepnęła Charlotta. –Przebiegła szybko kartkę wzrokiem i podała ją mężowi.

– Hej, co się tu dzieje? – spytała Olivia, wchodząc do salonu. – Dlaczego wszyscy jesteście tacy wzburzeni?

– Chodzi o twą siostrę – wyjaśniła jej Natalia. – Wyjechała. I zostawiła list, że nie będzie ślubu.

– To moja wina – powiedział Andreq i opowiedział rodzinie o swojej rozmowie z młodszą siostrą.

– Zawsze wiedziałam, że Cannon to drań – stwierdziła Olivia. – Lepiej jej będzie bez niego.

– To prawda – zgodził się Andrew. – Chciałem, by rzuciła Cannona, ale bardzo żałuję, że musiałem jej sprawić taki ból.

– Ona na pewno to rozumie – uspokajała go matka.

– Jednak przyjęła to bardzo dobrze – rozmyślał Andrew na głos. – Myślę, że to raczej kwestia urażonej dumy niż uczuć. Gdy jej wszystko powiedziałem, nie wydała mi się załamana– Oczywiście, że nie była załamana! – parsknęła ich babcia – Każdy, kto ma oczy w głowie, widział, że dziewczyna nie była zakochana w tym łotrze.

– Chyba wasza babcia ma rację – szepnęła Charlotta.

– Pewnie, że tak – potwierdziła Carla stanowczo.

– Babciu – zaczęła Olivia, a w jej oczach zalśnił filuterny uśmiech. – A jak wyglądają ludzie, którzy się kochają?

– Tak jak ty i młody Wedel, gdy patrzyliście na siebie I jak twój brat i Natalia. Wystarczy zobaczyć, jak chłopak się nią patrzy i od razu wiadomo, że ją kocha.

– To prawda, babciu – roześmiał się Andrew. – Jestem w niej zakochany.

– I ja go kocham – oświadczyła z radością w głosie, nie widząc powodu, by jeszcze czekać, skoro już i tak zwierzyła się Carli.

– Więc co zamierzasz zrobić? – spytała babcia wnuka.

– Oczywiście ożenić się.

– I to wkrótce, mam nadzieję. Twój dziadek i ja jesteśmy już znużeni czekaniem na nowe prawnuki.

– A do prawnuków, to będziesz miała aż trójkę– powiedział Andrew.

– Moje gratulacje skarbie – powiedziała Carla do Andrew i Natali.

- To kiedy ślub?.- spytali wszyscy zebrani.

- Najszybciej, jak się da.- odpowiedzieli zgodnie, trzymając się za ręce.



                            

Randka z szefemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz