Rozdział 18

7.7K 352 3
                                    

– Pana garnitur i buty są na tylnym siedzeniu – powiedziałjego szofer, który przyjechał po niego na lotnisko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Pana garnitur i buty są na tylnym siedzeniu – powiedziałjego szofer, który przyjechał po niego na lotnisko.

– Dziękuję, Sam– odparł i sięgnął po torbę z ubraniem.Zamierzał się przebrać w męskiej toalecie.

Sam odchrząknął.

– Przepraszam, sir, ale pani Olivia zasugerowała, że oszczędziłbypan sporo czasu, przebierając się w limuzynie, po drodze do hotelu.

– Innymi słowy, moja siostra kazała ci dopilnować, żebym sięnie ulotnił, zanim mnie nie dowieziesz na tę aukcję bydła.

– Nie, sir – odparł grzecznie Sam. – Pańska siostra powiedziałatylko, że powinienem to zasugerować.

– Niech i tak będzie. – Andrew z rezygnacją wsiadł do samochodu,który natychmiast ruszył. Znając metody siostry, już oczami duszy widział tęscenę: Olivia z trzepotem rzęs pochlebia smojemu wieloletniemu kierowcy, mówiącsłodkim głosem, jak bardzo na nim polega i jak to jest całkowicie pewna, żeprzywiezie go na czas.

Andrew znów się skrzywił na myśl o tym, co go czeka. Wiedział,że hojny czek by wystarczył. Ale nigdy nie potrafił niczego siostrze odmówić.Na szczęście będzie tam Natalia. Uszczęśliwiony, że udało mu się pomyślnie załatwić sprawęz Rogersem, poczuł się jeszcze bardziej szczęśliwy na myśl o tym, że ją zobaczy.Oczywiście to, że nie mógł się tego doczekać, nie miał nic wspólnego z jego wzrastającą fascynacjąNatalią, tłumaczył sobie. Po prostu wiedział, że będzie podekscytowana tak samojak on rozwiązaniem kłopotu z w Nowym Jorku. Rozsiadł się wygodnie i zaczął sięprzebierać.

Pół godziny później

– Czuję się jak byk kandydujący do głównej nagrody na aukcjibydła – skarżył się, czekając za kulisami na rozpoczęcie imprezy.

– Och, na miłość boską, przestań jęczeć! – wykrzyknęłaOlivia, przyglądając mu się krytycznym wzrokiem. Wszystko było w porządkuoprócz fatalnie zawiązanej muszki. –

Będziemy się świetnie bawić.

– Łatwo ci mówić! To nie ty będziesz paradować na scenieprzed łaknącymi wrażeń damami.

– A od kiedy to nie lubisz być w centrum uwagi wszystkichobecnych w pobliżu kobiet? – parsknęła Olivia, przystępując do poprawiania mumuszki.

– Od kiedy Rosalie Roswell przygwoździła mnie do ściany, gdyszedłem na scenę.

– No, no! – Olivia uniosła brwi. – I co takiego Rosalie Ci  powiedziała drogi bracie, że dotąd pamiętaszjej pomysł?

– Nie chodzi o to, co powiedziała, ale o sposób, w jaki na mniepatrzyła.

– Więc jak na ciebie patrzyła, drogi braciszku?

– Jak głodna lwica na swój posiłek – warknął. – Terazrozumiem, co czują kobiety, gdy się skarżą, że mężczyźni rozbierają jewzrokiem. Przez chwilę się obawiałem, że uszczypnie mnie w... tyłek.

– Na pewno miała na to ochotę. W klubie szepcze się, że Roseznów szuka męża.

– Myślałem, że już w zeszłym roku kogoś złapała.

– Faktycznie. Ale najwyraźniej małżeństwo z kowbojem niebyło tym, czego ona się spodziewała. Gdzieś tak od końca zeszłego tygodnia jestznów wolna.

– A co się stało?

– Jak się zdaje, męski ideał z Teksasu wyobrażał sobie, że Rosalieodjedzie z nim konno na ranczo, a potem szybko pojawi się potomstwo obojga płcii będą żyli długo i szczęśliwie.

Rzeczywiście, płonne nadzieje kowboja, pomyślał Andrew.

Randka z szefemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz