Rozdział 31

8.3K 348 2
                                    

Natalia jest jego asystentką i przyjaciółką, mówił sobie, wjeżdżając na jej ulicę. Podczas dzisiejszego rejsu postara się przywrócić te relacje i od nowa określić granice. Zdusi w sobie każdą lubieżną myśl na jej temat. Powziąwszy to postanowienie, podjechał przed jej dom, wyskoczy! z samochodu i pobiegł po schodach na jej piętro.

Zapukał do drzwi, a Nati otworzyła niemal natychmiast.

– Dzień dobry – powiedziała z takim uśmiechem, że zrobiło mu się słabo. Mógł tylko stać i patrzeć na nią.

Spojrzała na siebie, a potem na niego.

– Jestem niewłaściwie ubrana? – spytała, a jej uśmiech zaczął blednąć.

– Ach, nie! Wyglądasz idealnie.

Wyglądała nawet lepiej niż idealnie. Koszulka w biało granatowe paski podkreślała zaokrąglenia figury. Dobrze je pamiętał od wczorajszego wieczoru, chociaż starał się zapomnieć. Białe szorty odkrywały długie, smukłe nogi, które dotąd mógł tylko sobie wyobrażać, gdyż w pracy Natalia chodziła w służbowej garsonce.

– Na pewno wszystko w porządku? – spytała.

– Na pewno. Jesteś gotowa na pierwszą lekcję żeglowania?

– Tak – odparła z radosnym uśmiechem i sięgnęła po torbę stojącą przy drzwiach.

– Ja to wezmę – zaofiarował się. Odbierając torbę, musnął jej dłoń. Nawet przy tak niewinnym dotknięciu przeszyła go elektryczna iskra. A sądząc po tym, jak jej oczy się rozszerzyły, nie tylko on ją odczuł..

PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ

– Na pewno nie mogę ci w niczym pomóc? – spytała.

– Nie obawiaj się, jeszcze sobie zapracujesz na lunch, żeglarzu. Ale musisz poczekać, aż wypłyniemy z portu.

– Dobrze, zaczekam – powiedziała, a jej twarz opromienił uśmiech. Potem odwróciła się i zaczęła się wpatrywać w wodną przestrzeń przed sobą.

Starając się nie zwracać uwagi na jej długie nogi, lecz porządnie manewrować, Andrew wyprowadził łódź poza ostatni zakręt.

– Gotowa do pierwszej lekcji?

– Tak jest, kapitanie – odparła Natalia, wdzięcznie salutując.

– Co mam robić?

– Może posterujesz, a ja w tym czasie podniosę żagle?

– Chcesz, żebym prowadziła łódź?

– Chcę tylko, żebyś utrzymała ją w kursie, podczas gdy ja będę podnosił kliwer i grot. – Po krótkim wyjaśnieniu co to oznacza, podczas którego robił, co mógł, żeby nie zwracać uwagi na jej jedwabistą skórę i włosy pachnące jabłkami i słońcem, spytał: – Wszystko jasne?

– Chyba tak. Ale obiecaj, że pokażesz mi także, jak manewrować żaglami, dobrze?

– Obiecuję.

Randka z szefemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz