Miejsca jest tu tyle, że zmieściłoby się dziesięć osób, pomyślałaNatalia z rozbawieniem. Samochód ruszył, a ona patrzyła przez okno na znajomeulice i place, wzmożonemu w piątkowy wieczór ruchowi, miastu, które w blaskuulicznych świateł przeszło metamorfozę. Ale jednocześnie zaczęła odczuwaćdreszcz emocji. Wzięła głęboki oddech i przycisnęła ręce do piersi, by uspokoićrozdygotane nerwy. Bez skutku. Nie mogła się odprężyć. Zresztą cóż w tymdziwnego? Nie co dzień Natalia Violeta Carpenter, ubrana jak księżniczka,jedzie piękną limuzyną na bal połączony ze zbiórką pieniędzy, jako gość OliviTravis- Wedel.
Powinna cieszyć się tą chwilą, póki trwa. Bo to najprawdopodobniejjej pierwsza i ostatnia taka okazja. Dziwne, ale nadzieja, że powinna siędobrze bawić, jakoś jej pomogła. Właśnie zaczynała się uspokajać, gdy zadzwoniłtelefon. Znów zesztywniała.
– Do pani – powiedział Mike. – Aparat jest na tablicy przedpanią – dodał, widząc, że nie wie, jak odebrać telefon.
– Dziękuję – szepnęła i podniosła słuchawkę. –Halo?
– Nati, tu Olivia. Co za ulga! Już się bałam, że zmienisz zdaniei zrezygnujesz z przyjścia.
– No, rzeczywiście o tym myślałam – przyznała Natalia. I takbyło, ale gdy wczoraj zobaczyłam na wystawie tę cudowną suknię i weszłam dosklepu, a tam okazało się, że to mój rozmiar, a na dodatek jest wyprzedaż, przyjęłam to jako zrządzenielosu.
– Cieszę się, że jednak się zdecydowałaś – powiedziałaOlivia i zaczęła opowiadać, jaki szalony miała dziś dzień. – I jakby tego byłomało, jeden z naszych kawalerów złamał nogę, skacząc ze spadochronem i chciał się wymigać od aukcji.Na szczęście Caroline i ja zdołałyśmy go przekonać, że, paradując z gipsem nanodze, zbierze więcej ofert. – Olivia nie należała do osób, które godzą się z odmową.
– Rzeczywiście, miałaś ciężki dzień – przyznała Natalia.
– Tak. I dlatego po prostu nie zniosłabym tego, gdybyś postanowiłazrezygnować.
– Dziękuję ci – powiedziała, dość zdziwiona. – Ale jednopuste miejsce przy stole przecież nie stanowiłoby wielkiej różnicy.
– Nie masz racji, gdyż oczekuję po tobie więcej niż tylko wypełnianiamiejsca przy stole.
Natalia ściągnęła brwi.
– To znaczy?
– Och, nic takiego – odparła Olivia szybko. – Chciałam cię tylkopoprosić o drobną przysługę, o pomoc przy aukcji.
– To znaczy? – spytała Nati, nagle niespokojna.
– Naprawdę chodzi mi o drobiazg, ale dzięki temu Andrew nie ukręcimi głowy. A ty się niczym nie przejmuj. To nic takiego. Wytłumaczę ci wszystko,gdy już tu przyjedziesz.
Natali włączył się sygnał alarmowy w głowie.
– Olivio, powiedz mi...
– Nie martw się. Wyjaśnię ci to później.
– Ale...
– Och, muszę lecieć! Do zobaczenia.
– Olivia, zaczekaj...
Ale Olivia już przerwała połączenie.
CZYTASZ
Randka z szefem
RomanceOn prezes wielkiej korporacji Ona jego sekretarka Pewnego wieczoru wygrywa z nim randke na jachcie. Tak rozpoczyna się ich przygoda