Rozdział 11

8.7K 390 1
                                    

Czy to z powodu wczorajszego wieczoru jest taki zirytowany? Może w jakiś sposób rozszyfrował, co ona do niego czuje, pomyślała upokorzona.

– Natalio, naprawdę cię przepraszam, jestem kretynem, że wyładowuje na tobie moje problemy – powiedział Andrew jeszcze raz, już o wiele łagodniej. – Nie chciałem ci zrobić przykrości.

Natalia skinęła głową i odwróciła wzrok, obawiając się, że zobaczy na twarzy szefa litość. Była także wystraszona tym, co on mógłby wyczytać z jej oczu. Andrew postał jeszcze chwilę, a potem powiedział:

– Przez resztę popołudnia będę u siebie. Nie łącz mnie z nikim.

Gdy wyszedł, zamykając za sobą drzwi od gabinetu, jej ramiona opadły. To było wszystko po wieczorze, gdy coś się między nimi wydarzyło. Natalia miała wielką nadzieję, że on Andrew Travis zacznie w niej widzieć kobietę, a nie tylko wspaniałą asystentkę, ale okazalo się to tylko jej wielkim marzeniem. Przypomniała sobie swoją matkę- romantyczkę. Natalia uwielbiała swą rodzicielkę za którą nadal bardzo tęskniła. Ale jednocześnie nie cierpiała jej zmiennych nastrojów związanych z poszukiwaniem idealnego mężczyzny. Czyżby ona też miała powtórzyć rodzinny schemat?Postanowiła pójść za przykładem szefa i nic po sobie nie okazać. Obiecała sobie, że Andrew nigdy nie dowie się o jej uczuciach. Wzięła się w garść i zaczęła pisać notkę dla Olivi z zawiadomieniem, że rezygnuje z biletu na aukcję, ale potem się zawahała. Może warto jeszcze raz się zastanowić?

DWA DNI PÓŹNIEJ

– Coś jeszcze? – spytał Andrew, gdy Natalia przyniosła mu pocztę i przepisane dokumenty.

– Musisz podpisać te listy i czeki.

Szybko przebiegł listy wzrokiem, zanotował sumy na czekach i nabazgrał swój podpis. Jednocześnie starał się nie czuć zapachu – konwali i czegoś egzotycznego – który wypełniał mu nozdrza za każdym razem, gdy ona była obok.

– To wszystko?

– Jeszcze tylko przygotuję ostateczny wydruk dokumentu w sprawie Pana Rogersa. Wprowadziłam zmiany, o których mówiłeś, ale lepiej przeczytaj to jeszcze raz, żeby się upewnić, że niczego nie brakuje. Podała mu ogromny plik papierów i wtedy jego palce musnęły jej rękę. Natalia natychmiast się odsunęła.

– Przejrzę to szybko i może raz dla odmiany będziesz mogła wyjść o przyzwoitej porze.

Gdy wyszła z gabinetu, Andrew zaklął. Coś musi z tego wyniknąć i to wkrótce. Od tamtego wieczoru Natali zachowywała się wobec niego ostrożna. Och, nadal wykonywała idealnie swoją pracę. Nie mógłby sobie życzyć lepiej orientującej się w jego sprawach asystentki. Ale teraz zachowywała wobec niego dystans, zbudowała mur, którego przedtem nie było. A on... on zaczynał dostawać powoli szału od wypełniających mu głowę myśli, które nie miały nic wspólnego z pracą. I mimo że w biurze zaharowywał się, a wieczorami tłukł w worek treningowy aż do ostatecznego wyczerpania, przez ostatnie dwie noce miał ciągle przed oczami swą piekną asystentkę Natalię. Pragnął jej. Nie mógł zapomnieć, jak wtedy wyglądała. Na wspomnienie jedwabistych włosów, miękkiej, ciepłej skóry, bezwiednie zacisnął pięści. Wciągnął głęboko powietrze i przysiągłby, że poczuł znajomy zapach konwali.

Travis, opanuj się do chuja pana!

Randka z szefemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz