Cieszyła się też, że zadbała o swój wygląd. Ale i tak, widząc, na przykład, Rebeccę Carson, z którą Andrew czasami się umawiał, poczuła zazdrość. To była wyjątkowa piękność. I do tego w naszyjniku i kolczykach z szafirów i brylantów. Natalia bezwiednie dotknęła swojego niczym nieozdobionego dekoltu. Jedyną jej biżuterią były kolczyki z maleńkimi brylancikami. To nie jest miejsce dla mnie, pomyślała spłoszona. Jak mogła być taka głupia i myśleć inaczej! Nie powinna była przychodzić. Muszę uciec, zanim Andrew czy ktoś inny ją zauważy, bo wtedy zrobi z siebie jeszcze większą idiotkę.
Ruszyła do wyjścia.
– Natali! Natalia!, zaczekaj!
Natalia chciałaby udać, że nie słyszy tego znajomego głosu, ale nie mogła. Odwróciła się i zobaczyła biegnącą w jej stronę Olivię. Zaczęła w duchu przygotowywać wymówkę o nagłym bólu głowy.
– Co za szczęście, że cię znalazłam! – wykrzyknęła Oli bez tchu. – I... ach, Nati, wyglądasz przepięknie.
Rozbrojona tym komplementem, Natalia nie była już taka pewna swojej decyzji.
– Ja... eee... dziękuję – szepnęła. – To przez sukienkę. Kupiłam ją na wyprzedaży. – Natalia mówiła bezmyślnie, nie to co nadaje się do publicznej wiadomości.
Olivia uśmiechnęła się.
– Jest bardzo ładna. Ale wierz mi, to nie z powodu sukni. To ty sama jesteś jakaś inna. Nie wiedziałam, że masz takie piękne włosy. Nati zaczerwieniła się, – Pomyślałam, że raz, dla odmiany, rozpuszczę je – jąkała się speszona.
– Jestem pewna, że wszyscy mężczyźni – łącznie z moim bratem – ucieszą się z tego. Nati, gdybym cię tak nie lubiła, zzieleniałabym z zazdrości, że urodziłaś się z takimi włosami, podczas gdy ja mam po prostu wronie gniazdo na głowie.
Natalia zdumiała się.
– Ale twoje włosy są śliczne. I zawsze tak... szykownie uczesane. Olivia roześmiała się i przesunęła ręką po swoich krótkich czarnych włosach.
– Nie wiem, czy szykownie, ale na pewno wygodnie.
– Zapewniam cię, że szykownie. I bardzo do ciebie pasują – teraz komplementowała Natalia.
– Jesteś bardzo miła – roześmiała się. – I zamierzam bezwstydnie wykorzystać tę twoją uprzejmość, prosząc cię o małą przysługę, o której mówiłam wcześniej.
– Oli, ja...
– No, no, czy to nie moja przyszła szwagierka? Wyglądasz absolutnie wspaniale, jak zwykle zresztą. – To był Taylor Cannon.
– Witaj, Taylorze – powiedziała Olivia chłodnym tonem. – Co mogę dla ciebie zrobić?
– Chciałem tylko się przywitać – odparł z szerokim uśmiechem. – Czy nie przedstawisz mnie swojej ślicznej przyjaciółce?
Natalia uświadomiła sobie, że Cannon jej nie poznał. Pożałowała, że nie zdążyła stąd uciec, zanim do nich podszedł.
– Czyżbyś nie poznał Natali? – zdziwiła się Olivia.
Cannon powiódł spojrzeniem od jej odsłoniętych ramion do twarzy.
– Natalia Carpenter?
– Witaj, Taylorze – powiedziała niechętnie Natalia.
– Dobry Boże, kto by pomyślał, że pod tymi służbowymi kostiumikami...
– Mów dalej – ponagliła go Olivia. – Kto by pomyślał... – podrzuciła.
– Kto by pomyślał, że nasza mała Nati jednak jest dorosła. Wyglądasz zachwycająco – powiedział i wziął ją czule za rękę, ale w oczach miał prostacką pożądliwość.
– Dziękuję. – Natalia wyszarpnęła rękę. W Taylorze Cannonie było coś, co zawsze ją irytowało. A dziś ta irytacja jeszcze się wzmocniła.
– Gdzie jest Daniella? – spytała Olivia.
– W damskiej garderobie – odparł, nie spuszczając wzroku z Natali, przez co czuła się jeszcze bardziej niezręcznie.
– Nati i ja właśnie się tam wybierałyśmy, więc jej powiem, gdzie może cię znaleźć. – Nie czekając na odpowiedź przyszłego szwagra, Olivia wzięła Natalię pod rękę i odeszła.
– Oli, idziemy w przeciwnym kierunku – zauważyła Nati, ale Olivia nie zwolniła.
– Wiem. Po prostu chciałam się od niego odczepić.
CZYTASZ
Randka z szefem
RomansaOn prezes wielkiej korporacji Ona jego sekretarka Pewnego wieczoru wygrywa z nim randke na jachcie. Tak rozpoczyna się ich przygoda