Rozdział 20

8.1K 356 2
                                    

Cieszyła się też, że zadbała o swój wygląd. Ale i tak, widząc, na przykład, Rebeccę Carson, z którą Andrew czasami się umawiał, poczuła zazdrość. To była wyjątkowa piękność. I do tego w naszyjniku i kolczykach z szafirów i brylantów. Natalia bezwiednie dotknęła swojego niczym nieozdobionego dekoltu. Jedyną jej biżuterią były kolczyki z maleńkimi brylancikami. To nie jest miejsce dla mnie, pomyślała spłoszona. Jak mogła być taka głupia i myśleć inaczej! Nie powinna była przychodzić. Muszę uciec, zanim Andrew czy ktoś inny ją zauważy, bo wtedy zrobi z siebie jeszcze większą idiotkę.

Ruszyła do wyjścia.

– Natali! Natalia!, zaczekaj!

Natalia chciałaby udać, że nie słyszy tego znajomego głosu, ale nie mogła. Odwróciła się i zobaczyła biegnącą w jej stronę Olivię. Zaczęła w duchu przygotowywać wymówkę o nagłym bólu głowy.

– Co za szczęście, że cię znalazłam! – wykrzyknęła Oli bez tchu. – I... ach, Nati, wyglądasz przepięknie.

Rozbrojona tym komplementem, Natalia nie była już taka pewna swojej decyzji.

– Ja... eee... dziękuję – szepnęła. – To przez sukienkę. Kupiłam ją na wyprzedaży. – Natalia mówiła bezmyślnie, nie to co nadaje się do publicznej wiadomości.

Olivia uśmiechnęła się.

– Jest bardzo ładna. Ale wierz mi, to nie z powodu sukni. To ty sama jesteś jakaś inna. Nie wiedziałam, że masz takie piękne włosy. Nati zaczerwieniła się, – Pomyślałam, że raz, dla odmiany, rozpuszczę je – jąkała się speszona.

– Jestem pewna, że wszyscy mężczyźni – łącznie z moim bratem – ucieszą się z tego. Nati, gdybym cię tak nie lubiła, zzieleniałabym z zazdrości, że urodziłaś się z takimi włosami, podczas gdy ja mam po prostu wronie gniazdo na głowie.

Natalia zdumiała się.

– Ale twoje włosy są śliczne. I zawsze tak... szykownie uczesane. Olivia roześmiała się i przesunęła ręką po swoich krótkich czarnych włosach.

– Nie wiem, czy szykownie, ale na pewno wygodnie.

– Zapewniam cię, że szykownie. I bardzo do ciebie pasują – teraz komplementowała Natalia.

– Jesteś bardzo miła – roześmiała się. – I zamierzam bezwstydnie wykorzystać tę twoją uprzejmość, prosząc cię o małą przysługę, o której mówiłam wcześniej.

– Oli, ja...

– No, no, czy to nie moja przyszła szwagierka? Wyglądasz absolutnie wspaniale, jak zwykle zresztą. – To był Taylor Cannon.

– Witaj, Taylorze – powiedziała Olivia chłodnym tonem. – Co mogę dla ciebie zrobić?

– Chciałem tylko się przywitać – odparł z szerokim uśmiechem. – Czy nie przedstawisz mnie swojej ślicznej przyjaciółce?

Natalia uświadomiła sobie, że Cannon jej nie poznał. Pożałowała, że nie zdążyła stąd uciec, zanim do nich podszedł.

– Czyżbyś nie poznał Natali? – zdziwiła się Olivia.

Cannon powiódł spojrzeniem od jej odsłoniętych ramion do twarzy.

– Natalia Carpenter?

– Witaj, Taylorze – powiedziała niechętnie Natalia.

– Dobry Boże, kto by pomyślał, że pod tymi służbowymi kostiumikami...

– Mów dalej – ponagliła go Olivia. – Kto by pomyślał... – podrzuciła.

– Kto by pomyślał, że nasza mała Nati jednak jest dorosła. Wyglądasz zachwycająco – powiedział i wziął ją czule za rękę, ale w oczach miał prostacką pożądliwość.

– Dziękuję. – Natalia wyszarpnęła rękę. W Taylorze Cannonie było coś, co zawsze ją irytowało. A dziś ta irytacja jeszcze się wzmocniła.

– Gdzie jest Daniella? – spytała Olivia.

– W damskiej garderobie – odparł, nie spuszczając wzroku z Natali, przez co czuła się jeszcze bardziej niezręcznie.

– Nati i ja właśnie się tam wybierałyśmy, więc jej powiem, gdzie może cię znaleźć. – Nie czekając na odpowiedź przyszłego szwagra, Olivia wzięła Natalię pod rękę i odeszła.

– Oli, idziemy w przeciwnym kierunku – zauważyła Nati, ale Olivia nie zwolniła.

– Wiem. Po prostu chciałam się od niego odczepić.

Randka z szefemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz