Natalia nie wiedziała, na które pytanie odpowiedzieć najpierw. Tak więc potraktowała je w kolejności, w jakiej je zadawał.
– Nic mi nie jest. I w biurze też nic się nie stało. Po prostu... po prostu musiałam wrócić do domu.
– Ale dzwoniłem tu do ciebie. Zostawiłem co najmniej dziesięć wiadomości na sekretarce, pewnie zająłem całą taśmę. Dlaczego nie odpowiadałaś, jeśli tu byłaś?
– Andrew, lepiej wejdźmy do mieszkania. Musimy porozmawiać.
Strach, jaki ogarnął go, gdy zadzwonił do biura i dowiedział się, że Natalia wyszła wcześniej z pracy, trochę zelżał. Najgorsze z jego obaw się nie sprawdziły, ale i tak widział, że coś musiało się stać. Coś naprawdę złego.
Wychowywał się pod jednym dachem z trzema siostrami i wiedział, że gdy kobieta mówi: „Musimy porozmawiać", to ma do powiedzenia coś, co na pewno nie będzie przyjemne.
Idąc za nią do mieszkania, zobaczył porzuconą na podłodze torebkę i klucze. Zawsze była schludna, więc to też wydawało się niepokojące. Tak samo jak wcześniejsze wyjście z pracy bez żadnego wyjaśnienia.
Zauważył też, że idąca przed nim Natalia kuli ramiona. I jego przeczucie, że zdarzyło się coś okropnego, jeszcze się wzmogło.
– Wiem, że jest późno – powiedziała, odwracając się do niego. – Ale może chcesz drinka? Albo kawy?
Andrew podszedł do niej i odwrócił jej twarz do światła. Oczy miała podkrążone, a na policzkach zostały smugi, na pewno od płaczu.
– Nie chcę drinka ani kawy. Chcę się dowiedzieć, co się stało.
– Poszłam dziś do lekarza – powiedziała mu głosem pozbawionym życia.
Poczuł, jak serce mu się ściska ze strachu.
– Kochanie, dlaczego mi nie powiedziałaś, że jesteś chora? – spytał. Podprowadził ją do kanapy i posadził, nadal trzymając za rękę.
– Nie jestem chora – poinformowała go, wyrywając rękę z jego uścisku.
Opuścił wzrok na jej brzuch, widząc, jak obejmuje się w pasie.
– Dziecko? – domyślił się przerażony. – Coś z dzieckiem?
Andrew na chwilę po prostu zamarł. Przez głowę przelatywały mu tysiące myśli.
– Czy ty... – przełknął głośno ślinę – ... usunęłaś? Natalia podniosła głowę do góry i Andrew zobaczył w jej oczach rozpacz.
– Nie, nie usunełam ciąży.
– Ale, masz taki wyraz twarzy...
– Andrew bo ja nie wiem jak ci to powiedzieć.
- Natalio, mów bo zaraz oszaleje albo padne na zawał.
- Noszę trójkę dzieci. Będziemy mieć trojaczki.
Zaszokowany, prawie nie zauważył, że Natalia wstaje i podnosi z podłogi torebkę. Siedział jak skamieniały na kanapie i próbował zrozumieć to, co mu powiedziała.
Natalia była w ciąży. Będzie miał trójkę dzieci. Dlaczego więc nagle ogarnęło go takie poczucie ochrony ich? Bo już zaczął czuć się jak ojciec. I jak mąż.
– Miałam jutro do ciebie zadzwonić i przekazać ci tę dobrą wiadomość. I oddać ci to.
Andrew podniósł wzrok. Natalia stała teraz przed nim, z wyciągniętą ręką, na której błyszczał pierścionek. Andrew wstał i spojrzał jej w oczy.
– Natalio, uważasz, że to wszystko co chcesz mi powiedzieć?
– Tak – odparła. – Zaproponowałeś mi małżeństwo, gdy myślałam, że jestem w ciąży pojedyńczej... Postąpiłeś bardzo szlachetnie. Ale teraz, gdy bedziemy mieć trojaczki nie chce cię wplątać w cale to gówno.
Nie każdy mężczyzna zdobyłby się na to, by wziąć odpowiedzialność za dziecko i poświęcić mu swoją wolność. To znaczyło dla mnie bardzo wiele, że chciałeś tak postąpić. Ale teraz... – głos jej się załamał – nie ma już takiej potrzeby. Tak więc oddaję ci pierścionek.
Właśnie ten drżący głos i łzy w jej oczach powiedziały Andrew, że istnieje jeszcze dla niego nadzieja. Wstał, ale nie wyciągnął ręki po pierścionek.
– Myślałem, że ci się podobał.
– O, tak.
– Więc dlaczego mi go oddajesz?
Zmarszczyła brwi tak jak zawsze, gdy szukała rozwiązania dla jakiejś niezrozumiałej sprawy.
– Nie słyszałeś, co powiedziałam? Nie ma już powodu, byśmy się pobrali bo sama się zajmę swoimi dziećmi.
– Och, oczywiście, że jest. Gdy dwoje ludzi się kocha, gdy chcą spędzić razem życie, gdy będą mieć trójkę najpiękniejszych dzieci, na ogół biorą ślub. Sądzę, że to będzie również dobre dla nas.
– Kochasz mnie?
– Tak – powiedział. – I chyba się nie mylę, uważając, że ty też mnie kochasz?
Natalia rozpłakała się.
Odebrał od niej pierścionek i ujął ją za rękę.
– A więc, Natalio, wyjdziesz za mnie? Stworzymy razem szczęśliwą rodzinę? Będziesz miała ze mną dzieci? Zestarzejesz się i osiwiejesz przy mnie?
– Tak.
CZYTASZ
Randka z szefem
RomanceOn prezes wielkiej korporacji Ona jego sekretarka Pewnego wieczoru wygrywa z nim randke na jachcie. Tak rozpoczyna się ich przygoda