Andrew się skrzywił.
– Masz już jakieś plany, prawda? Powinienem był o tym pomyśleć. Dobrze, ustalmy jakiś inny dzień.
– Nie mam żadnych planów – powiedziała szybko. – Tylko wydawało mi się, że skoro wyjeżdżałeś z miasta, jutro pójdziesz do pracy.
– Praca może zaczekać do poniedziałku.
– No, tak, ale...
– A więc jesteśmy umówieni. Jutro wypływamy. Tak?
– Tak – odparła zachwycona.
– A teraz, skoro ta noc dopiero się zaczyna, co powiesz na skorzystanie z parkietu? – Wyciągnął do niej ręce. – Zatańczymy?
– Nie tańczę najlepiej – sumitowała się. Nagle pożałowała, że nie chodziła na kursy tańca, na które uczęszczały wszystkie panienki z towarzystwa.
– Nie wierzę – roześmiał się Andrew. Wziął ją za rękę i poprowadził na parkiet. – Jeszcze nigdy się nie zdarzyło, żebyś czegoś nie potrafiła zrobić.
Chciała jeszcze coś powiedzieć, ale Andrew nagle ją objął. Byli tak blisko siebie, że czuła ciepło jego ciała, dotyk ręki na swoich plecach, uścisk jego drugiej dłoni na swojej. Czuła zapach lasu i świeżego powietrza, jaki zawsze go otaczał. I widziała iskierki w jego oczach, gdy na nią patrzył.
– Odpręż się i słuchaj muzyki – szepnął.
Ale gdy zaczęli poruszać się w takt piosenki, nie mogła się odprężyć. I nawet muzyki dobrze nie słyszała, bo uszy wypełniał jej huk szaleńczo bijącego serca. Gdy utwór się skończył i Andrew przyciągnął ją do siebie, poczuła się, jakby świat wokół nich przestał istnieć i zostali tylko we dwoje.
– Natalio – wyszeptał jej imię.
Jego oczy lśniły pożądaniem. Wiedziała, co się zaraz stanie. Zaczął pochylać głowę...
– Andrew, chłopie, wszędzie cię szukałem.
Nati wzdrygnęła się, słysząc głos Taylora Cannona. Instynktownie odstąpiła o krok, wysuwając się z ramion Andrew, i skrzyżowała ręce na piersi.
– Cannon – Andrew uprzejmie powitał przyszłego szwagra.
– Chciałem się dowiedzieć, jak ci poszło z Panem Rogersem w Nowym Jorku.
– Bardzo dobrze.
– A czy on....
– Porozmawiamy o tym w poniedziałek – uciął andrew. – A teraz, jeśli zechcesz nam wybaczyć, chciałbym pogratulować Caroline tak udanej imprezy.
– Cieszę się, że w Nowym Jorku załatwiłeś wszystko po swojej myśli – powiedziała jego urocza asystentka. – Byłam tak podniecona aukcją, że wcześniej zapominałam o to spytać.
Uśmiechnął się, a jej serce stopniało.
– Nie tylko ty o tym zapomniałaś. Tak bardzo chciałem ci wszystko opowiedzieć, ale dziś wieczorem sprawy zawodowe wyleciały mi z głowy.
Natalia próbowała nie dopowiadać sobie niczego w tych słowach, nie było to jednak łatwe.
– No, dobrze. Opowiesz mi w poniedziałek. Orkiestra znów grała, tym razem wolną, zmysłową melodię.
– Zatańczymy? Nati zawahała się.
– Chyba powinnam już iść.
– Dlaczego? – spytał, muskając jej policzek grzbietem dłoni. – Zostań.
I została.
CZYTASZ
Randka z szefem
RomanceOn prezes wielkiej korporacji Ona jego sekretarka Pewnego wieczoru wygrywa z nim randke na jachcie. Tak rozpoczyna się ich przygoda