14.

2.9K 261 12
                                    

Proces Zurbela rozpoczął się w piątek o ósmej rano. Przed sądem zgromadziła się spora grupa dziennikarzy. Wczoraj dotarła do mediów informacja, że podejrzany o dwa morderstwa jest istotą nadprzyrodzoną. 

Rebecca i Ellie weszły do środka. Prawniczka zajęła miejsce przy stole oskarżenia, a Ellie usiadła tuż na nią. Adam Zurbel patrzył na nią ze złością. Mogła przysiąc, że czuje jak jego wzrok wypala jej dziury na skórze. 

Proces rozpoczął się punktualnie, a Ellie miała mówić jako druga. Po tym jak koroner skończył opisywać co odkrył podczas sekcji zwłok, Rebecca odwróciła się do niej i kiwnęła głową. 

- Oskarżenie powołuje Evę Hale na świadka.

Usłyszała głos prokuratora i po chwili podeszła do miejsca przeznaczonego dla świadków. Na sali zapadła kompletna cisza. Ellie uniosła głowę i poprawiła zmarszczki, jakie pojawiły się na jej sukience. 

- Czy przysięga pani mówić prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.

- Przysięgam.

Prokurator wstał zza stołu i sięgnął po jedną z leżących na nich kartek. 

- Pani Hale, przyjechała pani do Las Vegas aby pomóc w sprawie dwóch morderstw, które miały miejsce w hotelu Ellite w tym roku. Czy to się zgadza?

- Tak.

- W jaki sposób wyglądała ta pomoc.

Rebecca przygotowała ją do tego przesłuchania, więc wiedziała dokładnie co ma powiedzieć. 

- Po pierwsze zidentyfikowałam, że morderca dwójki mężczyzn jest aswangiem. Następnie, w czasie aresztowania pana Zurbela rozpoznałam, że jest on właśnie tym stworzeniem.

-Na jakiej podstawie doszła pani do takiego wniosku. 

- Jak wszyscy słyszeliśmy, koroner wyjaśnił jakie ślady znajdowały się na ciałach obu mężczyzn. Jednak nie potrafił podać co dokonało takiego spustoszenia w organizmach ofiar. - Przez kolejne kilka minut próbowała w jak najbardziej prosty i konkretny sposób wyjaśnić czym dokładnie są aswangi. Gdy skończyła prokurator wydał się bardzo zadowolony.  

- Czyli te istoty muszą pożywiać się na ludziach?

Praktycznie wszyscy wyprostowali się i w napięciu czekali na jej odpowiedź. 

-  Nie, to że on zabił dwie osoby wynikało tylko i wyłącznie  z jego decyzji. Nie z przymusu.

- Dziękuję, nie mam więcej pytań.

 Prokurator zajął swoje miejsce, a do mównicy podszedł adwokat oskarżonego. Wyglądał na o wiele mniej pewnego siebie niż wtedy gdy Ellie widziała go po raz ostatni. 

- Pani Hale, dlaczego uważa pani że mój klient jest aswangiem? Na podstawie dokumentacji okazuje się, że wyłącznie pani osoba jest odpowiedzialna za postawienie mojego klienta w stan oskarżenia. Czy słowa jednej osoby mogą być wystarczające by skazać niewinnego człowieka na dożywocie?

- Proszę popatrzeć mu w oczy. Zobaczy pan tam swoje odbicie do góry nogami. 

Właściwie po tym stwierdzeniu jej przesłuchanie było zakończone. Teraz każdy chciał spojrzeć Zurbelowi prosto w oczy. Sędzia podziękował jej i spróbował opanować chaos jaki nastał na sali. Ellie wróciła na swoje miejsce i spojrzała na zegarek. Myślami była bardzo daleko. Po półtora godzinnej przerwie na lunch odbyła się druga tura przesłuchań. Około osiemnastej sędzia oznajmił, że kończą na dziś i wszyscy ponownie mają stawić się w sądzie jutro o ósmej rano. 

Kiedy Ellie wróciła do hotelu od razu zrzuciła z siebie oficjalne ubrania i zmęczona weszła pod prysznic. Miała nadzieję, że wyrok zapadnie już jutro. Kupiła bilet na samolot do Waszyngtonu.  Gdy wyszła z łazienki zadzwonił telefon, miała nadzieję, że to Harry, ale nie rozpoznała numeru.

- Słucham - starała się utrzymać przy uchu telefon wolnymi rękoma otwierając paczkę słonych przekąsek. Jak na złość nie była w stanie otworzyć torebki z krakersami. 

- Tu Peter. Mówiłaś, że jeżeli się czegoś dowiem to mam zadzwonić... 

Ellie usiadła na łóżku, rzucając zamkniętą paczkę krakersów na szafkę nocną. 

- Oczywiście, że pamiętam Peterze. Dowiedziałeś się czegoś?

- Tak, wiem gdzie można znaleźć tego kto to zrobił.- W jego głosie można było usłyszeć, że jest z siebie zadowolony. 

- Spotkajmy się pojutrze o dziesiątej w tym samym miejscu. I Petrer, bardzo ci za to dziękuję.

- To była przyjemność.

Rozłączył się,  a ona głośno zaklęła. Król powinien się tym zająć już kilka tygodni temu. Nie wiedziała, dlaczego to zaniedbał. Co gorsza, po tym jak włączyła telewizor zobaczyła że proces Zurbela był głównym tematem na wszystkich stacjach. Ellie została wymieniona z nazwiska jako ekspert w sprawach paranormalnych. Pojawiło się również jej zdjęcie zrobione dzisiejszego ranka przed salą sądową. Wiedziała, że nie będzie mogła trzymać się w cieniu przez wieczność. Jednak i tak odczuwała niesmak. Położyła się spać, ale gdy tylko zamknęła oczy usłyszała dźwięk przychodzącej wiadomości. 

Znalazłem i unieszkodliwiłem. Mosiądz działa. Wracam jutro JO.

Odetchnęła z ulgą i szeroko się uśmiechnęła. Przynajmniej nie będzie musiała jechać do Tuscon. Napisała Jamesowi, że jest z niego dumna i wyciszyła telefon. Miała zamiar się dobrze wyspać. 

                                                                                        ***

Kolejna tura przesłuchań skończyła się o drugiej po południu. Ława przysięgłych obradowała od godziny. Ellie i Rebecca stały na korytarzu przed salą i piły kawę kupioną w automacie na parterze. Były mniej więcej w połowie kubka, gdy poinformowano je że przysięgli podjęli decyzję. Wszyscy w pośpiechu wrócili na salę. 

- Jaką decyzję podjęli przysięgli? - Sędzia zapytał przewodniczącego rady przysięgłych,a  cała sala wstrzymała oddech. 

- Winny.

Sędzia przychylił się do decyzji przysięgłych i Adam Zurbel został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Ellie wyszła praktycznie od razu po ogłoszeniu wyroku, pożegnała się tylko z Rebeccą. Skierowała się do samochodu, który zaparkowała przecznicę od sądu. Kiedy podchodziła do auta, ktoś wciągnął ją w boczną alejkę i przyparł ją do ściany. Zabrakło jej tchu kiedy męskie ramię trzymało ją za gardło.

- Ty suko, przez ciebie mój brat zgnije w więzieniu.

To był młodszy brat Zurbela. Widziała go na sali sądowej, ale nie zwróciła na niego większej uwagi.  Teraz zaczął się zmieniać. Kończyny zaczynały się zmieniać w odnóża a z ust wystawała ssawka. Ellie zamknęła oczy, a chwilę później napastnik zwijał się z bólu leżąc na ziemi. Schyliła się nad nim i wyszeptała.

- Nigdy więcej tego nie rób, bo skończysz gorzej jak twój brat.

Zostawiła mężczyznę na ziemi i wsiadła do samochodu. Kiedy dojechała do hotelu, cała się trzęsła. Była wściekła, że własne dzieci ją atakują. 

UcieczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz